Aniu- anabuko1 lilie moje także przeważnie NN, gdyż co z tego, że zapisuję nazwy odmian, jeśli przeważnie są podmienione, a nawet te właściwe plączą mi się i nie wiem, która jest która.
Podziwiam osoby, które zapamiętują nazwy roślin cebulowych.
Ta budleja jest prawie granatowa, aparat nieco rozjaśnia.
Oprócz tej mam jeszcze Pink Delight i Harlequin.
Linetko dziękuję Ci bardzo.
Róże po ostatnim oprysku Topsinem przystopowały z chorobą, już im tak listki nie żółkną i nie opadają.
Zauważyłam, że dla róż, zresztą dla innych roślin także bardzo dobry jest nawóz Magiczna Siła, rośliny są mocniejsze i tak nie chorują, ale o tej porze już boję się stosować nawozu.
Zenku u mnie poza podwórzem, to tak jak mówisz, tylko wąskie ścieżki trawnikowe zostały, ale mimo to zapraszam do ich wydeptywania.
W niedzielę wieczorem przeszła przez naszą działkę potężna ulewa. Rośliny poprzewracane.
Moje liliowce to starsze odmiany kupione w sklepie i już dość dawno zakwitły.
Jolu żółto kwitnącą budleję spotkałam kiedyś w sklepie, ale tak jak mówisz, szału nie ma.
Nie jest zbyt atrakcyjna. Chciałabym, żeby malwa się wysiała, ale jak znam życie, to będzie pojedyncza u mnie.
Miłego dnia.
Beatko jak będzie pachnieć i motylki będą obsiadały, to na bank budleja.
Lubię te krzewy, gdyż tolerują moją piaszczystą ziemię i nie boją się suszy, odporne na szkodniki i choroby, aby tylko nie zapomnieć kopczyka na zimę zrobić.
Małgosia- Margo2 szałwia omączona jest cudowna, ale niestety nie zimuje, trzeba wysiewać, a mi ostatnio wysiewanie kwiatów nie wychodzi.
Na warzywniaku wysiałam dwie torebki cynii i trzy astrów na bukiety, a wyrosło zaledwie kilka roślin. I pomyśleć, ze przed laty połowę bylin wyhodowałam sama z nasion.
Moją gaurę kupiłam w tym roku już z pąkami, więc dlatego wcześnie zakwitła.
Małgosia mnie także już kilka budlei wymarzło, ale nie zrażałam się tym i kupowałam nowe, tym bardziej, że są nie zbyt drogie.
Wystarczy zrobić kopczyk, tak jak różom na korzenie, a one kwitną na tego rocznych pędach. A poza tym późno wyrastają, ja o tym nie wiedziałam i wiosną pochopnie wykopywałam, no ale uczymy się na błędach.
Bogusiu przykro mi, że nie możesz dochować się budlei.
Ja kopczyki robię z kory i obsypuję przy okazji obsypywania róż.
Natomiast pędów nie okręcam, tylko przemarznięte wycinam wiosną.
Miłego dnia.
Kochani muszę się Wam pochwalić, jaki cudny wianuszek dostałam od naszej
Agness.
Kilka razy obracałam, chcąc zgłębić tajniki wykonania, ale dla mnie to bardzo skomplikowane.
Nie dlatego, żebym chciała zrobić, gdyż do takich prac cierpliwości nie mam, ale nawet sposób wykonania jest dla mnie wielką niewiadomą. Coś niesamowitego,
Agniesia taka zdolna.
Dziękuję.
