Witam Was
właśnie wróciłam z działeczki.
Staram się wykorzystać ładną pogodę na niekończące się jesienne prace w ogrodzie.
Zostało mi tylko jeszcze 4 albo 5 dołeczków i już będę mogła powiedzieć, że najgorsze za mną.
Tylko czy ja będę miała co do tych dołeczków posadzić, to się dopiero ma okazać ?.
Róże kwitną tak jak ostatnio. Nowe pąki chyba nie zdążą się rozwinąć, bo tam jest już bardzo zimno w nocy.
W sobotę zetnę je do wazonu i może się jeszcze nimi pocieszę.
Monimg, dziękuję w imieniu Pastellki.
Krysiu, daj spokój do elegancji mu daleko. Przyrzekam sobie, że ostatni raz ryję w ziemi jak krecik.
Myślę, że obecne zmiany są już ostateczne.
Magda ? Maddy, ja zwyczajnie napisałam tylko co robię. Domyślam się, że jest to temat na czasie i stąd to zainteresowanie.
Nową rabatkę będzie można podziwiać dopiero w następnym sezonie. Teraz jeszcze ryję w ziemi i czekam na nowe róże.
Ilonko, musisz mi uwierzyć, że obecnie szersza perspektywa, to worki z ziemią i maty na których jest kompost, a do tego jeszcze trochę poupychanych po kontach wykopanych tymczasowo bylin.
Poczekajmy do wiosny i pierwszych kwiatów.
Pytasz jak zaprawiam dołki. Na dno zawsze daję to co ma być dla róży za jakieś dwa sezony.
Może to być każdy przekompostowany obornik, tylko ważne jest aby oddzielić ten miodek od korzeni róży sporą warstwą dobrej ziemi, tej z którą zetkną się korzenie róży zaraz po posadzeniu.
Do tej ziemi dodać możesz z garść nawozu np. granulowanego obornika. Bananów nie daję , ale właśnie zostało mi trochę potasu, więc do każdego dołka rzucam po garstce.
Majka, z uwagą przeczytałam całą dyskusję, jestem wdzięczna, że temat został poruszony, bo dla takich laików w temacie jak ja, to bezcenna wiedza. Oczywiście, każdy zrobi jak uważa, bo ile komentarzy, tyle opinii i to zrozumiałe.
Kasiu-robaczku, no właśnie temat jak najbardziej na czasie. Chciałabym podkreślić, że to co ja robię z cięciem róż na jesieni i zdejmowaniem liści przed kopczykowaniem nie jest ogólnie zalecane przez wszystkich mędrców z tej dziedziny.
Robię również inne czynności jak ; sypanie potasu, ściółkowanie ziemią obornikową, wysokie kopczykowanie, to ma również znaczenie jeżeli chodzi o zabezpieczenie róż na zimę.
Piszę o tym, bo chcę żeby każdy dobrze się zastanowił zanim zdecyduje się ciąć róże na jesieni.
Nie chcę na wiosnę takiej sytuacji, że przemarzniecie róż będzie wiązane z ich cieciem jesiennym.
Kasiu aj, tam jaka plaga chwastów. Raz wiosną porządne wypielenie rabatek i spokój na cały sezon.
Gosiu ? Margo, zaciekawiłaś mnie z tym końskim obornikiem na pisakach. Dlaczego niby obornik ma szkodzić ?.
Może rzeczywiście Ewcia coś wie na ten temat.
Gosiu ? Deirde, masz rację, wszystko to co piszesz ja kiedyś również stosowałam.
To co obecnie robię z różami, to tylko takie tam moje usprawnianie sobie prac w ogrodzie.
Niekoniecznie mądre posunięcia.
Kasiu ? Magenta,

?. tak jakoś wyszło szydło z worka ?.

Tfu, tfu nie zazdrość mi iglaczków, tak na środku tego zdjęcia jest oczko wodne, a w nim rybki i moja Delfinka
Dorotko-Keetee, część na pw, a reszta tu ?.

Przez dwa dni miałam całkiem znośna pogodę nawet słonko wychodziło. Mnie ono bardzo pomaga w radosnej twórczości jaką uskuteczniam na rabatkach. Naliczyłam doły mam 23 , a róż hihihi?hi nie wiem czy mam mieć . Sprawdzałam mam melisę, więc jak Gosia radzi chyba sobie ją zaparzę.
Monikwiaty, dziękuję???. , a jednak widzę założony wąteczek?.

mamy nową koleżankę.
Zaraz tam biegnę.
Heniu, 
mnie się w głowie nie mieściło jak we wtorek zobaczyłam, że one dalej kwitną tak jak na tych zdjęciach.
Oczywiście pierwszy mróz je zetnie, ale widać w tym roku jakoś mnie ominął. Noce już są bardzo zimne. Tak sobie myślę , że to jesienne cięcie róż jest czasami stosowane.
Ewciu-majowa, ja jak rozgarniam kopczyki na wiosnę, to mam już listki na krzaczkach. Nie mogę wtedy zastosować miedzianu. W zamian stosowałam Biosept.
Joasiu ? JLG, pewnie że mogę i dam ?

Musi być na minusie zarówno w nocy jak i w dzień.
Jak zapowiadają, że mróz się utrzyma to już trzeba robić kopczyki. Ja najpierw ściółkuję ziemią
obornikową, a dopiero ze zwykłej ziemi robie kopczyki.
Ziemie z kopczyków przetrzymuję w specjalnej zagrodzie do następnego razu. Dobrze jest zrobić jak najwyższy kopczyk. Czasami aż po końce przyciętych róż. Róże mniej odporne obsypuje bardzo wysoko.
Nie marźnie mi, to co jest pod ziemią.
Zdjęć nie zrobiłam, bo już siły nie miałam ..

,
ale z 5 października coś się jeszcze znajdzie na dobranoc.
Jesienna Pastellka
