Kochane moje, więcej zdjęć Mojego "Chopina" nie mam, a więc sprawę identyfikacji pozostawmy do wiosny, gdy obcykam tę róże ze wszystkich mozliwych stron.
Edelweiss to ta moja nie jest, bo z fotki Tajki widzę, że kwiaty
Edelweiss mają po trzy środeczki (ciekawe czy wszystkie?), a moje mają tylko po jednym. No i moja róża nie jest w środku różowawa, tylko kremowa
Na razie wzięłam się do siania. Na pierwszy ogień poszedł
heliotrop. Pierwszy raz go będę u siebie mieć.
Wszystkie potrzebne akcesoria już są.
Torba z ziemią otwarta.
Teraz torebeczka. Ciekawe, ile będzie nasion?
O, ho, ho, ilość doprawdy ogromna

No ale cóż, to nie te czasy, gdy za parę groszy można było obsiać z jednej torebki pół ogrodu.
Skoro więc można te nasiona policzyć na palcach, to postanowiłam odliczać po 3 i wsadzać do osobnych doniczek. Nie będę musiała potem pikować
Na koniec przykryłam całą kuwetę pokrywą od pojemnika do ciasta. Niech sobie spokojnie nasionka kiełkują. Mam czekać na to około czterech tygodni, jak piszą na opakowaniu.
