Ganio4, ja się cieszę, że ludzie chcą sadzić dynie, że choroba dyniowa

rozchodzi się po Polsce . W umysłach wielu starszych osób dynia kojarzy się z biedą, potrawy z dyni jedzeniem dla biedaków, którego oni nie będą jeść. A dynia to tak wdzięczne warzywo, z którego można zrobić wszystko poczynając od zup, drugich dań, na deserach i napojach kończąc. Dobrze, że nie wszyscy traktują dynie pogardliwie. Pamiętam, jak Bea pokazywała fermy dyniowe w Szwajcarii, wzdychałam wtedy kiedy w Polsce będzie to możliwe. I tak patrząc na różne dyniowe festyny, kiermasze, gdzie dynia jest na pierwszym miejscu zaczynam myśleć, że może już niedługo i w Polsce pojawią się takie fermy, gdzie będzie można kupić różne dynie do jedzenia, nie tylko te Helloween.
Mlody_Ogrodnik, ja bym sobie najpierw postawiła pytanie, na czym Ci zależy. Czy chcesz posadzić dynie na pestki, czy taką średniej wielkości do jedzenia, czy mieć wielka owoce, które wzbudzą podziw sąsiadów. Miradna i Olga to dynie bezłupinowe, uprawiane na nagie, pozabawione okrywy nasiennej pestki. Ich miąższ jest słabej jakości, oczywiście można go jeść, ale zachwycający nie jest. Bambino to całkiem dobra odmiana, nie ma wyraźnego smaku. Owoce rosną duże, mają po kilkanaście kilo. Amazonki i Golias nie siałam, pierwsza ma owoce ok. 2 kg, druga ponad 20 kg. Ja nie jestem fanką wielkich dyń, chociaż czasem sama takie sieję, by sprawdzić, czy są warte uprawy.
Juda, nie ppogubisz się, szybko wyrobisz sobie oko i będziesz po liściach poznawała różne odmiany "swoich" dyń.