Zosiu - trzmam kciuki i ślę najlepsze myśli,by zimowanie się sprawdziło.
To byłby dopiero hit chryzantemowy!
Gosiu - stworzyć z chryzantem 'kulki 'można jedynie z odmian niskich.mocno się rozkrzewiających.
Jeśli więc takie masz to damy radę wiosną,problem, polega na ich uszczykiwaniu w odpowiednim czasie.
Zosia w swoim wątku pisała już kilka razy kiedy je tnie a ja mam od lat taką metodę
-KLIK-
Z czasem,jak się długo uprawia chryzantemy to wchodzi w krew,to odruch,kiedy przeglądam rabaty i bezwiednie niemalże uszczykuję ich pędy.
Zachęcam Cię do wprowadzenia jeszcze innych odmian niż masz...jesienny ogród bez chryzantem jest raczej smutny
Przemku,Damianie,LOKI,Rewi 
dziękuję Wam za wizytę,ciesze się,że i na Was zrobiły wrażenie moje chryzantemy.
Moniko 
te chryzantemy ,które oglądamy w powyższym poście są nowymi u mnie,ponieważ,poprzednia zima dokładnie przetrzebiła mój ogród.
Wiem jednak z pewnego źródła,że zimują doskonale podczas naszych 'normalnych zim',wystarczy im lekkie okrycie ze stroiszu,liści,kory czy nawet ziemi.
Z moich starych zasobów zimę przetrzymały zaledwie 4 odmiany ale są!
I jedne już kwitną a 2 ostatnie sądzę,że dzięki tej wspaniałej pogodzie zdążą rozkwitnąć jeszcze.
To jedna z nich
Agnieszko 
po jesiennych- skromnych na razie porządkach,rozluźniło się nieco na grządkach
dla lwich paszczy zawsze znajdę miejsce...ale wysiew wiosną prawda?Nie teraz?
A to druga moja moja 'staruszka'
I jesienny ogródek wczoraj... dziś jest podobnie.
Czeka mnie jeszcze walka z liśćmi...
wokół orzechy już zrzuciły liście a mój zawsze trzyma je do pierwszego przymrozku,
wtedy dopiero pozbywa się ich wszystkich niemalże jednego dnia.
