rose_marek pisze:
kupiliśmy rh z bardzo przerośniętą bryłą korzeniową
Jeśli możesz to oddaj tego rhodoendrona z powrotem do szkółki, albo zamień na inny.
Jeśli nie masz takiej możliwości, to przygotuj ten korzeń odpowiednio, zanim go wkopiesz.
Zdrowotność tego rhododendrona będzie zależala na sposobie w jakim go wsadzisz do ziemi.
Korzeń długo przetrzymywany w plastikowej donicy, ma bardzo zwartą bryłę korzenną.
Wiekszość korzeni która pobiera pokarm odbiła się od plastyku i rośnie do środka, natomiast
dookoła plastiku rosną korzenie nośne, tworząc "skorupę" wokół całej bryły korzennej.
Wsadzając takiego rhododendrona prosto do ziemi, będzie on miał małe szanse na przetrwanie.
Skorupa ta będzie skutecznie izolować korzenie pokarmowe od Twojej żyznej gleby.
Ponadto zachodzą inne zjawiska, jak na przykład torf i kompost naokoło tego korzenia
będzie wyciągał wilgoć z bryły korzennej na zasadzie bibuły i zasuszy tą bryłę korzenną.
Nawet jeśli będziesz go często podlewać prosto do korzenia, woda ta będzie wyciągana.
Ponadto, może potrwać rok albo dwa, zanim korzenie pokarmowe przedrą się przez zwartą
skorupę korzenną do Twojej dobrze przygotowanej gleby.
Co zrobić? Rozdrapać powierzchnię tej bryły korzennej, by wyciagnąć jak najwięcej korzeni
na wierzch, by jak najwięcej korzeni pobierających pokarm miała styczność z żyzną glebą.
Bardzo ładnie jest to pokazane na youtube video (przeskocz pierwszą gadaną połowę):
http://www.youtube.com/watch?v=02KxkPQdDd0
Te cięcia nożem wyglądają drastycznie, ale jest to bardzo potrzebny zabieg.
Jeśli masz zaokrąglone korzenie to możesz zrobić dodatkowo cztery głębokie na jeden
centymetr nacięcia wzdłuż korzenia (z góry na dół).
Grandiflora ma rację, rozszarpanie tej zbitej bryły korzennej pomaga. Cała idea w tym,
by odsłonić i rozciągnąć na boki korzenie pokarmowe tak żeby uzyskać jak największą
powierzchnię styczności z Twoją żyzną glebą.