Witajcie!
Za oknami istny Armagedon! Wyje wiatr, sypie śnieg, zimno jak w lutym, o wiośnie mogę sobie tylko pomarzyć.
Za ścianą remont trwa, a mną
nerwa aż trzęsie. Nawet Misia nie może sobie znaleźć miejsca.
Taki krajobraz natura stworzyła w ciągu dwóch godzin.
Na parapecie wzeszła lawenda.
A na balkonie w kartonie odezwał się śniedek 'Sandersa'
Jutro muszę sprawdzić, jak wyglądają karpy dalii. Podejrzewam, że one też już nie śpią.
Ewuniu - dziękuję pięknie za miłe słowa.
Gdybyś wiedziała, jak bardzo bym chciała, by forsycja na działce zakwitła już tak, jak ta w wazonie...
Seba - zawsze siałam gazanie na powierzchni, w tym roku mi się zapomniało i nasiona przysypałam ziemią. Dosiane tylko wcisnęłam i zrosiłam wodą. Tak zostawię aż do wschodów.
Pierwiosnek japoński rośnie u mnie na działce już cztery lata, ale po raz pierwszy postanowiłam spróbować pozyskać nowe roślinki z zebranych przez siebie nasion. Wody moim roślinom nie brakuje, bo nawet gdy panuje susza, to ja co dzień jestem w tym czasie na działce i podlewam wodą, którą mamy wprost z niewielkiej rzeczki. Co ważne, nie jest to woda uzdalniana, zawiera wszelkie mikroelementy.
Dorotko - rozwiązał się worek remontowy. Sąsiadki siedzą w domu, nudno im, czas się dłuży, no to wymyśliły sobie remonty. Rzecz w tym, że córka jednej z nich jest fachowcem remontowym i to ona obsługuje już drugą łazienkę. Tylko ten pierwszy remont obejmował całe mieszkanie, które jest przeznaczone na wynajem.
No widzisz, a ja nigdy wcześniej nie przykrywałam nasion gazanii, a w tym roku jakoś mi się zapomniało.
Pierwiosnkiem japońskim sama jestem zaskoczona, bo to z własnoręcznie zebranych nasion, ale radości mam z tego dużo.
Mam tylko jednego takiego pierwiosnka w kolorze czerwonym, to pewnie pozyskane nasiona też wydadzą kwiaty w tym kolorze.
Dorotko, do kwietnia jeszcze bardzo daleko, a jaki on będzie, okaże się dopiero, gdy nadejdzie. Długoterminowe pogody najczęściej się nie sprawdzają.
Udarówka pracuje, ale dziękuję za Twoje dobre życzenie.
Alu - ja już nie doświetlam swoich siewek. Dni są wystarczająco długie i nawet przy braku słońca na moich wysokościach światła siewkom wystarczy.
Wszystkie dobre życzenia z wdzięcznością przyjmuję, odwzajemniam i równie gorąco pozdrawiam.
Halszko - mam nadzieję, że stratyfikowałaś pierwiosnki. Jeśli tak, to czekaj cierpliwie, one potrzebują więcej czasu na pokazanie siewek.
Aktualnie sieweczki cynii i dalii zapewnią Ci trochę radości.
Hałasy remontowe doprowadzają mnie już do szewskiej pasji,

ale przecież nie pójdę wykłócać się , nie leży to w moim charakterze. Lubię żyć w zgodzie z sąsiadami.
Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam.
Danusiu - ten fiołek powtarza, a widzę też pąki u drugiego, który też powtórzy kwitnienie w krótkim czasie po poprzednim.
Ty masz dużo roślin doniczkowych, to i miejsca dla siewek mniej. Moje doniczkowe albo wiszące, albo mieszczące się na kuchennym parapecie. A i parapety mam szerokie.
Jakoś jeszcze trzymam się prosto i mam nadzieję, że tak zostanie. Dziękuję.
Marysiu - dziękuję za kciuki.

Nigdy ich za dużo.
Moja kobea też się nie spieszy, ale ma czas i nie będę jej popędzała. Ja mam czas, ja poczekam.

Gorsza sprawa z białą. Nawet nie myśli się pokazać, niedobra.
Wiosna przyjdzie. Może w maju....

U mnie biała zima.
Zarówno zdrówko i radość przygarniam z wdzięcznością

i odwzajemniam w całości.
Ps. Misia wsuwa nową karmę aż jej się uszy trzęsą. Nigdy wcześniej żadna jej tak nie smakowała. Dzięki za podpowiedź.
Dzisiaj kurier przyniósł mi paczkę roślin, które muszą dostać doniczki z ziemią. Jednak dzisiaj nie chciało mi się nosa za drzwi wyściubić. Roślinki do jutra muszą wytrzymać. A w ogóle to nie rozumiem, dlaczego w taką pogodę szkółka wysyła rośliny. Już im napisałam, co o tym myślę.
Dobrej nocy, Kochani. 