Jadziu - na pewno i Ciebie ucieszy ta pelargonia. Powinna!
U mnie każda wolna chwila jest na wagę złota no i rzeczywiście wypełniona jest na maksa
Jak się ogród zacznie, to dopiero wtedy tego czasu zacznie brakować
I bardzo się cieszę, że to juz będzie niebawem
Aniu / dzika - i w tym momencie tylko się cieszyć z tego, że mam mały ogród, i bardzo szybko przelecisz przez moje rabatki, więc i nocy nie zarwiesz
Wierzbą Mt Aso jestem oczarowana! Mam ją już trzeci rok i jest po prostu cudna. Cieszę się, że posadziłam ją w takim miejscu, że mogę ją podziwiać z okna, a jest co. Nie sądziłam, że te kotki będzie miała aż takie duże
Bardzo ją polecam. Ja ją kupiłam w
e-clematis
Jest bezobsługowa.
Tak,
Wandziu - przez cały czas nie mogę wyjść z zachwytu nad tą białą gwiaździstą pelargonią. No dla mnie to rzeczywiście jest rarytasik, bo jest bardzo mało wymagająca, a przy tym śliczna.
Szczepki bardzo łatwo się przyjmują. Jak już może iść na zewnątrz to pobiiorę szczepki i od razu do docelowej doniczki, na pelne sloneczko, bez ukorzeniacza. Natychmiast się przyjmuje. I kwitnie non stop. Nawet jeszcze teraz
Pewnie Twoje pelargonie już rozpoczynają sezon. Trzymam kciuki by pięknie kwitły i cieszyły.
Ewelinko - oj no pewnie, że wierzba płacząca jest cudna, ja je uwielbiam. Ale niestety ona nie do mojego ogrodu, więc podziwiam je gdzie tylko mogę. Nawet mam ulubione miejsce w Toruniu właśnie z tą wierzbą w roli głównej.
Tak, to pelargonia - te białe gwiazdeczki. Nazywam ją Marysieńka
A te różowe wierzbowe kotki też polecam. Obłędnie wyglądają końcem zimy.
Równiez serdecznie pozdrawiam
Iwonko0042 - no latem i zimą, wszak ta pelargonia nadal kwitnie i kwitnie. Jak ja się cieszę, że ją mam!
Karolinko - ta wierzba już w trzecim roku daje z siebie moc, warto przeczekać ten czas by się doczekać. Kotki są jeszcze większe niż początkowo - no coś niesamowicie pięknego. No i ten czerwono różowy kolor!
Ja chyba tylko sezon wcześniej ją kuopiłam niż Ty, więc szybciutko się doczekasz jeszcze piękniejszego efektu.
Natalko - no racja z tymi myszami i kotami. Dobrze, że bronisz te kociaki.. Ja w sumie też do nich nie mam pretensji, bo się starają jak mogą, z tym, że łowią poza moim ogrodem
O - i już znamy nazwę tej pelargoni.
Bardzo Ci dziękuję,
Marysiu, za przypomnienie nazwy.
No ja też się bardzo cieszę, że mam taki cudny kwiatuszek i nie tylko przez jeden sezon!
W ciągu tygodnia podpędziłam forsycję, bardzo taka cieszy w domu
