Witajcie!
Dzisiaj nastała nowa baśń. Tym razem o "Królowej Lodu".

Ślizgawica taka, że na butach można jeździć jak na łyżwach.
M miał problem z dotarciem do swoich pierzastych, ale musiał, bo woda im zamarza, a pić muszą.
Szczęśliwie obyło się bez upadku, choć nie do końca, bo nowa synowa upadła w drodze do pracy i dotkliwie się poobijała.
Iwonko [00..] - Miśka nie ma kiedy pospać. Szaleje w domku i tunelu, na chwilę tam przysypia, po czym zaczyna od początku. I tak przez cały dzień.
Iwonko1 - heliotrop w ciepełku szybko wschodzi. Teraz już tylko muszę pilnować, by się za mocno nie powyciągał.
Ciekawe, czy ja swoich prymulek nie potraktuję jednorazowo, bo pamięć to ja mam dobrą, tylko jakby coraz krótszą.
Coraz więcej śniegu spływa wraz z padającym deszczem, który niemal od ręki zamarza.
Alicjo - nie dziękuj i nie posądzaj mnie o taką dobrą pamięć.

Mam porządny zeszyt, w którym sobie wszystko zapisuję. Nie notesik, który łatwo gdzieś posiać, a właśnie gruby brulion, którego nie tak prosto przeoczyć.
Kota przeszczęśliwa i mam nadzieję, że do wiosny jej się nie znudzi.
Dziękuję
Marysiu [Maska] - oby ta atrakcja nie znudziła jej się zbyt szybko.
Wiesz, właściwie to ja też wiedziałam, że ta prymula wcześniej czy później wyląduje u mnie w domu, tylko nie wiedziałam kiedy.
W porządku - już sobie zapisałam, kartofelek będzie dla Ciebie odkrojony.
Rozumiem, że żurawki też dla Ciebie przygotować. A hostę którą?
Zima jest aktualnie wypłukiwana przez wodę z nieba, a koci domek mebelków nie ma i mieć nie będzie. Za drogo by mnie Miśka kosztowała.
Dziękuję

Mój piątunio dobry był, choć żal mi Agnieszki.
Ewelinko - pięknie było,

szkoda że się skończyło.
Na hiacynty poluję i gdy tylko w mojej biedrze się pokażą, nie odmówię sobie.
Kota zadowolona, a i ja mam spokój, bo nie potrzebuje mnie do zabawy.
Bardzo lubię żurawki

i w kolejnych sezonach dosadzam jakieś nowe.
Moje czerwcowe kwitnienia.
Dobrej nocy i wspaniałego weekendu wszystkim. 