Jakoś ostatnio nie mam czasu. Mimo, że ogrod został odwieszony na kołek.
Chyba się starzeję i wszystko robię wolniej, albo czas znowu przyspieszył
A wydawało mi się, że już bardziej nie może
Jagódko, i ja tak myślę. Zauważam to nie tylko w ogrodzie ale i w życiu. Ciekawe czy mi to na dobre wyjdzie
Na razie snuję plany, ale czyż nie zaczynamy wszystkiego od marzeń?
Sama realizacja to końcowy etap. Czy się uda, zobaczymy/ Na razie cieszę się, że w ogóle mam co planować.
Rewelacyjnie określiłaś jesienną zieleń. Butelkowa. W sumie to i pogoda sprzyja popijaniu
Ja lubię śnieg, bo po raz kolejny zmienia oblicze ogrodu.
Kiedyś też tak podchodziłam do zimy jak Ty. Najchętniej bym ja przespała. Teraz cieszę się z chwil spokoju, wyciszenia.
Ładuje baterie.
Geniu, ja nawet nie zobaczyłam 3, które kupiłam wiosną. Poczeka jeszcze jeden sezon, jeśli znowu ich nie zobaczę wymienię na te wcześniejsze.
Ogród z bliska widziałam tydzień temu, kiedy robiłam zdjęcia. Już nic w nim nie robię, ale czeka mnie jeszcze wygrabienie liści z trawnika, no i spod róż.
U mnie zimozielone tworzą ramy ogrodu.
Bardzo się z nich cieszę.
Dorotko, Aniu bardzo chciałabym mieć lepszy aparat. Mój nie potrafi pokazać mojego ogrodu.
To był szron. Faktycznie cudownie to wyglądało
Lucynko, specjalnie zrobiłam zdjęcie trawnikowi zasypanemu liśćmi, bo też lubię takie widoki
Szkoda, że zalegające liście niszczą trawnik. Staram się jak najszybciej je zbierać.
Teraz zostały jeszcze liście czereśniowe.
Dorotko, i to jest najfajniejsze, że mamy co roku co robić. Ja myślałam jakieś 4 lata temu, że już nic mnie nie czeka, a tu nagle stała się prawie rewolucja. Plany mam jeszcze przynajmniej na rok. Ale nie spinam się z tym. W przyszłym roku zrobię ile zrobię.
Może i u Ciebie kiedyś nastąpi taka rewolucja?
Własnie dlatego, że róże po zrzuceniu liści nie wyglądają za ciekawie, staram się sadzić je pomiędzy iglakami , trawami i bukszpanami. Wszystkim co nadaje strukturę.
Jesienią cieszę się, ze mam tylko 70 róz. Mam mniej zabawy z liścmi. A tego najbardziej nie lubię. Ale za to grabienie liści z trawnika mi nie przeszkadza. Najgorsze w ogóle jest to, że jest zimno.
Jakoś jesienne zimno mi mniej się podoba, niż wiosenne. Jakoś wiosną jestem w stanie więcej znieść
Dlatego odkładam wszelkie możliwe prace na wiosnę
Soniu, jak już napisałam Dorotce, nie mam parcia na zrealizowanie planów. Wystarczy mi w pracy ciągłe gnanie z robotą, bo ktoś narzucił nierealne plany. W ogrodzie mam już czas. Wszystko co najważniejsze zrobiłam. Teraz to tak naprawdę kosmetyka.
Czas szybko leci, zobaczysz, że za chwilę będzie wiosna
Przecież niedawno był 1 listopada, a tu szybkimi krokami zbliżamy się do końca roku.
Świat zwariował
Elu, cieszę się, ze zaglądasz, bo wiele znajomych osób chyba zakończyło, a mam nadzieje, że tylko zawiesiło swoją działalność.
Zobacz ile już z nami nie forumków. A szkoda, wydaje mi się, że nawiązałam z nimi dobre relacje.
Lubiłam odwiedzać ich ogrody. Mam nadzieje, że u nich wszystko w porządku
I co ja mam tu pokazać? Czyżby już wspomnienia?
No dobrze, czas je zacząć, może jakoś milej zleci czas do wiosny
Dzisiaj może iryski, które o dziwo zamieszkały z moim sercu.
Nie pytajcie o nazwy, bo to w większości podarowane okazy
Niektórzy to starzy znajomi,
Niektórzy cieszyli moje oczy po raz pierwszy
c.d. n.