PEPSI - Gosiu, ja też nic nie pookrywałam, bo za ciepło; czekam z ziemią w taczkach na okrycie nowych róż, bo te z jesiennego zakupu są okryte, ale latem też sporo przybyło w doniczkach

.
Ławeczkę schowałam, bo za szybko by się zniszczyła, a sama ją malowałam, więc szanuję swoją pracę

. Ciepła pogoda, jak widać wróciła i moja
The Fairy dalej kwitnie.
JagiS - Jagoda, gdyby nie było to 80 km, to na drugi dzień już chciałam jechać i zrobić zdjęcia tej uliczce, ale zrobiło się ponuro i dałam spokój. Aparat obiecuję zabierać.
Ławeczka - to centralne miejsce w ogrodzie i widzę z niej prawie wszystko, poza rabatą od ulicy, bo zakrywa ją dom. Ale tam nie mam już co wepchnąć, więc nie ma co się wpatrywać. Oglądanie z ławeczki spowodowało, że pozbyłam się kilku 20-letnich borówek i odkryłam, że tam jest bardzo dobra gleba ( co roku nawóz naturalny i kora), tylko ją posypać wapnem trzeba i jest nowe, super miejsce do sadzenia roślin, które lubią słońce. Bez domysłów, nie będą to róże

.
takasobie - lubię śnieg, bo robi się jasno na zewnątrz. Poza tym śnieg jest dobrą okrywą dla ziemi i roślin. Wtedy może być nawet zimno. Gorzej, jak go nie ma. Cóż, możemy tylko podywagować, a przyroda i tak zrobi po swojemu. Pomarzyć jednak zawsze warto

.
silvarerum - lubię kwiatostany z powojników, ale ten tangucki ma ich najwięcej i najdłużej się utrzymują na pędach. Obetnę dopiero wiosną, bo już dość mocno się rozrósł, ale o to chodziło

.
Mam zamiar wszystkie powojniki ulokować na jednej stronie ogrodu przy siatce; tam jest dość słonecznie i zakryją mój 'bałagan' z kompostownikami

.