Witajcie
Zima nie ustępuje i śnieg wcale nie ma zamiaru znikać. Dzieciaki przed domem zrobiły bałwana i podobno teraz czekają na dostawę białego puchu żeby robić iglo. Póki co nie ostudziłam ich zapału informacją o ociepleniu. Od poniedziałku temperatury mają nie spadać poniżej zera. Cóż, zobaczymy.
A tymczasem u mnie w wątku maj
Sonia, Artemis jakoś ciągle mi umyka. Wiem, że to bardzo wdzięczna róża, obficie kwitnie i nie ruszają ją choroby, ale jakoś zawsze mam coś innego na oku. Miałam zamawiać ją wreszcie jesienią, ale tak sięwszystko poskładało, ze nie robiłąm żadnych zamówień i wszystko przesunęło się na wiosnę. Koniecznie wyląduje w koszyku, a później w jednej z rabat.. już nawet ma przygotowane odpowiednie miejsce między Cornelią, Rhapsody in Blue i Senteur Royale. Rozjaśni trochę towarzystwo
Zuza, u mnie dopiero zapowiadają ocieplenie. Jakoś mnie to nie cieszy, powiem szczerze. Znowu zrobi się brudno i ciemno
Nena, cieszę się razem z tobą

. Dołączysz do grona zachwyconych Comte. Już kilka razy pisałam, ze ta róża nie ma prawa stwarzać problemów, problemem może być mejsce lub jakość sadzonki. W tym roku kupiłam jej przyrodnią siostrę Mme Boll zobaczymy jak będzie się sprawowała
Aniu, ja też lubię zimowe zdjęcia

Może dlatego,że wydają się takie ciche, spokojne i jakby ulotne, szczególnie te przymrozkowe. I powiem ci tak na marginesie, że gdyby nie fakt, że rano odprowadzam dzieci do szkoły to pewnie nie byłoby tych zdjęć. A tak to jak już wyjdę z domu to i o ogród zahaczę
Monika, ciekawe czy nowa miejscówka jej nie służy czy przesadzanie. Myślałam o przesadzeniu swojej na inną rabatę, tak żeby miała więcej miejsca, ale teraz zaczynam się wahać. Jesienią przesadziłam ogromny krzak Venrosy i ciekawa jestem jak to zniesie

mam nadzieję, że nie padnie, bo mam tą różę od 3 lat i zawsze kwitła obficie i była niezawodna aż do przymrozków.
Tulap, na szadź czekam najbardziej

. Nie zawsze się uda, ale pamiętam jakieś dwa lata temu była ogromna i utrzymywała się prawie do południa. Cóż to były za widoki.
Ola, oj tak, muszę ci przyznać, że do zimowego/jesiennego wstawania to nigdy nie przywyknę. Budzik dzwoni, otwierasz oczy, a tu nadal noc.. Chcesz dospać chociażby kilka minut, a czas złośliwie przesuwa się o prawie pół godziny

Dobrze, że jeszcze tylko miesiąc i dni będą się pomalutku wydłużać
Agnieszka, u mnie również większość róż padło. Zostały jakieś dziwadełka, które próbowały nadrobić upalne lato. Niestety mrozy poniszczyły większość pączków. A szkoda, bo na takiej Emmie Hammilton naliczyłam coś około 12 pąków

To dopiero byłby widok. Róża obsypana kwiatami a w kalendarzu grudzień
