Cudowny dzień! Byłam wreszcie na moim ranczu. Przywożę dobre wieści. Nie znalazłam strat. Stephanie Baronin zu Guttenberg nie wygląda za dobrze. Rozkopałam kopczyk i pod spodem jest zielona. Także nie jest tak źle. Widać też pierwsze liliowce, mam nadzieję że następne też się pokażą. Lawenda także nie zmarzła. Jesienią nie byłam, więc nie przycięłam badyli po liliach. Dzisiaj to zrobiłam i obciachałam floksy wiechowate.
Wiatr tak wiał, że prawie połamał mi kratę. Na razie musieliśmy ją zdemontować. Z płaczem prawie obrywałam powojniki z niej. Niektóre sporo urosły i musiałam je wręcz wyszarpywać

. Mam nadzieję, że się zregenerują. Na razie wszystkie leżą na ziemi.

Martwi mnie też świerk Bicolor. Zrzucił igły w górnej partii i zostawił takie badyle. Nie miał jeszcze szyszek. Myślicie że to są małe szyszki?? No i od czego mógł gubić liście? Na dole wygląda całkiem dobrze, tylko na końcówkach tak zrobił.


Idzie wiosna



Większość powojników wygląda jak Kaiser:
Flammentanz


Wszystkie rodki przetrwały i oprócz może dwóch wszystkie wyglądają tak:


A te dwa może też mają pąki, tylko są tak przykryte że nie widać wszystkich gałązek. Może pod spodem rośnie niespodzianka

.
Azalie śmiało mogę kupować, sprawdziłam wszystkie oprócz Persil- bo ta jest w kapturku. Żyją

.

Żurawki też wszystkie się mają dobrze.

Jesienią nie byłam na działce więc jej stan mnie przeraża. Na rabatach chwasty wyłażą na potęgę. Wszystko zarośnięte. Korciło mnie, żeby się przebrać i coś porobić. Jednak ostudziłam się. To dopiero początek lutego. Zdążę jeszcze coś robić. Chęci dużo ale ogół jest jeszcze smutny. Wszystko zasuszone i albo uśpione albo w półśnie.




Prześwietliłam trochę zakapturzone magnolie... ii wydaje mi się że Galaxy znowu nie zakwitnie

. Mam już na nią nerwy. O kwiaty podejrzewam Susan, Genie, Old Port, Yellow River i dwie nnki. Yellow Lantern i Rogów raczej nie... Gdyby nie ta Galaxy na którą już najwyższa pora, to byłabym zadowolona z takiego obrotu spraw.
Aniu słyszałam, że Bałtyk potrafi słabo powtórzyć. Po kwitnieniu trzeba go w tym celu przyciąć. Niestety, czary mary u mnie nie zadziałało. Niedługo wiosna i czekam na jego spektakl

. U Ciebie nie mogę się doczekać pokazu Yellow Bird. Eden to jest Eden. Nic jej nie zastąpi. Mam nadzieję, że forma pienna się utrzyma. A jeśli już jesteśmy przy formie piennej.. Wiesz, nigdy u siebie na wsi nie widziałam żeby ludzie okrywali rośliny. Odkąd ja zaczęłam działkować to sąsiadka obok przykrywać zaczęła gałęziami sosen swoje rhododendrony. W tym roku idę przez wieś, patrzę a tam jedna sąsiadka ma kaptury a druga pozakładane reklamówki...

. Jak ja się uśmiałam. Ta co ma kaptury wszystko zgapia z nas. My kupiliśmy grila, ona grila ( co z tego że i tak go nie rozpala tylko stawia obok biedronkową wersję i tam piecze kiełbaski), my zrobiliśmy altanę ona też, my staw poprawiliśmy ona też, my zaczęliśmy układać kamienie na rabatach ona też. Ale najbardziej mnie rozbawiło, kiedy zrobiła nieudolną wersję naszej pergoli z doniczkami. Dokładnie taką samą tylko własną robotę i postawiła też jak my- nad stawem. Nawet róży na pniu się dorobiła. Kupiła kaptur- a jakże, tylko o kopczyku zapomniała. Ja tam nikomu nie żałuję, niech się wieś rozwija. Ale to młoda dziewczyna. Mogłaby mieć trochę inwencji swojej. A nie tak identycznie co ja to i ona. A jak już musi mieć to co ja, to niech rozstawia inaczej. A nie ja tu to ona też tu.
Ja nie twierdzę, że internet całkiem jest do niczego. Po prostu kiedyś, nie potrzebowałam przepisów, informacji o roślinach, forum... ewentualnie coś do szkoły. Wtedy wolałam zabawy na świeżym powietrzu i przyjaciół. Nie zamieniłabym się z dzieciakami na dzieciństwo. Wtedy było super.
Stasiu mój Innocent Blush już w pierwszym roku pokazał kwiat. A sadzony był późno. Także u mnie obala wszystkie złe opinie na swój temat. Uwielbiam go. Edenki żałuj. Naprawdę to fantastyczna róża. Gdybym miała mieć tylko jedną w ogrodzie, wybrałabym właśnie ją.
Ewelka pomysłów z forum Ci nie zabraknie. Prędzej filarów. Potrzeba będzie więcej sztuk jak chciejstw nazbierasz

.
Lucynko ja też lubię pełne powojniki. Choć te proste też mają swój urok. Np. taki Bałtyk.. toż to istne cudo. Liliowców mam sporo. Niestety większość straciła pąki przez mojego psa albo koszenie eMa. W tym roku nie zostały okryte i martwię się, że nie wyjdą wszystkie. Dzisiaj im poszeptałam kilka ciepłych słów i mam nadzieję że jednak wylezą.
Anitka w pełni rozumiem Twoje rozgoryczenie odnośnie powojników. Źle się zachowały. Tobie za to trzymają się pięknie hortensje. Jak dzisiaj popatrzyłam na swoje..to coś kiepsko to widzę. Nie wiem czy żyją czy udają że nie żyją. Nie znam się na nich, to fakt. No i wielka zagadka, czy ruszą po zimie.
Zuzia czyli Ty jesteś fanką jesiennych nasadzeń? Ja listę różaną też zamknęłam i nie wchodzę już w rozaria. Nic nie domawiam. Mówię to już otwarcie, żeby żadna mnie tu ślicznotkami nie kusiła.
Ewunia Palais Royal zamówiłam do wiosennego sadzenia. Myślałam właśnie żeby posadzić ją koło Eden Rose. Myślę, że będziemy miały fajny duet

. Ja mam tylko dwa bylinowe powojniki. Lubię je i mam nadzieję, że kiedyś będę ich miała więcej.
Elu Moonstone jest w kolorku Eden. No i Palais Royal. Czemu eksmitujesz starą różę? Jest już słabo kwitnąca czy po prostu Ci się nie podoba? Eden rośnie przy takiej metalowej kratce. W pierwszym sezonie była obsypana kwieciem ale niska. W drugim sezonie też ale pod koniec podwoiła swoją wielkość. Nie miałam dla niej przygotowanej dużej kraty, to ją zakulkowałam. Zobaczymy w tym sezonie co pokaże. Jeśli będę już miała kratę to następne pędy puszczę po kracie. Jeśli nie, pozostanie cała zakulkowana. Dokupiłam dwa Edeny jeszcze. Jeden pójdzie na kratę a drugi jest na pniu. Co mogę napisać o tej róży... nie widzę jej minusów. I nie jest to zaślepienie z zachwytu. U mnie jest zdrowa, pięknie zimuje, kwiaty ma cudne. Nawet mszyce się jej nadmiernie nie łapią. Sama radość ją posiadać. Miałam do niej trochę żalu w pierwszym sezonie. Bo powtórzyła bardzo słabo kwitnienie. W drugim już spisała się na medal. Jest to moja ulubiona róża.