Roślinki z grubsza obsadzone,uffff
Madziu-zimowit już nas pożegnał,ale kiścień czerwieni sie z zazdrości

Piękny
Moja rabatka wstydu nabrała rumieńców
Na początku był gorzej niż chaos,

To miejsce wielu sporów i waśni z M
Ten rozdział mamy już za sobą-M oddał ostatni bastion...tylko czego?

chaosu
W końcu gwiazdy ułożyły się w odpowiedniej konfiguracji i masa żelastwa czyt.
niezbędnie do życia potrzebnych przydasi zmieniła swoje miejsce
Stopniowo,rozciągając się niemiłosienie w czasie M zabierał swoje
skarby 
,aż zabrał wszystko

Kochany M wbrew swej (nie)woli uprzątnął wszelkie zawalidrogi i mogłam wkroczyć do akcji
Oczywiście w ślimaczym tempie powstawał plan,aż sie poddałam Nie umiem robić planów
Porzuciłam tę wzniosłą myśl i idąc za przykładem Ewuni

podjęłam się tworzenia rabatki na żywioł.Próżno wyczekiwałam natchnienia
Moje gwiazdy również nie były w odpowiedniej konfiguracji....
Pokora zapukała do okien i musiałam ją wpuścić.Kazała wyzbyć się naiwnych przekonań co do talentów ukrytych i czekać....Trwało to wystarczająco długo,aby okryć się rumieńcem i nieśmiało wyglądać wizji
Z wielkim apetytem ruszyła część pod płotem,na granicy z garażem sąsiadów,który tworzy szare tło...Sadziłam i wykopywałam,sadziłam i znów coś mi nie pasowało ...i tak minął dzień 1...2...3...kroczek /tip topek ruszyłam do przodu,ale Radocha była jakbym conajmniej ...szaleństwo
zapadający zmrok mnie poganiał
Minęło sporo czasu zanim odważyłam się wrócić w to miejsce by łamać głowę nad cd
Kamienie litościwie wytargał synek Jakubek
... w nieskończoność tańczyłam z wykopanymi roślinami
cdn., obiad krzyczą
