Agness, krwawniki to dla mnie dziedzina niezbadana. I nie będę dalej się w nią zagłębiać, bo u mnie chyba nie najlepszy dla nich odczyn ziemi. Wystarczą mi w zupełności te dwa moje, oby się tylko zechciały bardziej rozrosnąć, bo takie pojedyncze badylki mnie nie rajcują. Chciałabym całe łany...
April, no wiadomo, wybieramy to, co się NAM podoba. A później nie chcemy oddać
Rozetko, ciekawe bylinki można dostać w rozmaitych szkółkach i przez internet. Tylko że w drugim przypadku niekoniecznie nas zadowalają. Bodziszki ze
źródła, o którym wspominamy razem z
Robaczkiem, u mnie w większości zakwitły, ale czekać muszę jeszcze długo, zanim z tego jakaś kępa porządna będzie. Natomiast reszta bylinek od szanownego pana padła (poza kilkoma jeżówkami).
Lady, weź przestań, trzeba myśleć pozytywnie, a nie te durne prognozy czytać. Co jedna, to głupsza. A kule moje są faktycznie ceramiczne, wzięłam je na zimę do domu, bo po co mają leżeć pod śniegiem.
Robaczku, tak,
Kendle od niego mam. Kurczę, jakbym zamówiła 25 sztuk, to bym się wściekła, gdyby mi tak paskudnie rosły jak twoje. Ja wzięłam po jednym z odmiany dla wypróbowania. Zdechły mi dwa, ale reszta przeważnie miała chociaż po jednym kwiatku.