Witajcie po przerwie
Wszystko przez trzy dni na Kaszubach.
Piątek w lejącym deszczu, sobota przyzwoita, dało się trochę popracować, wyciąć suche badyle, ogacić świerkowymi gałęziami róże, budleje i inne wrażliwe roślinki, nawet trochę poplewić, bo ziemia całkiem miękka, a chwasty duże. Była też wyprawa do Kościerzyny, która zadziwia mnogością i taniością ginących rzemiosł i usług, tłumami ludzi i samochodów mimo zimy i brzydkiej pogody oraz markowymi sklepami urządzonymi w europejskim (angielskim) stylu.
W niedzielę sypnął marznący deszcz, ale pogoda nie zepsuła nam weekendowej przyjemności drinkowania przy kominku, gawędzenia o ogrodowych planach oraz szperania po różanych sklepach internetowych w otoczeniu wielu kotów dużych i małych.
Niestety, weekend ten i dwie godziny pracy w ogrodzie, obnażyły fatalną pozimową kondycję

.
Żeby zakwasy pojawiły się po takim czymś...
Agnieszko, Prosiaczek jest wspaniały, ma taki charakter jak Thomas Morgenstern. Dziś usłyszałam, że już mu na tyle lepiej, ze wybiera się na olimpiadę do Soczi

.
Na Kaszubach był z nami jego braciszek (Stefanka, ma się rozumieć, nie Thomasa), rudzielec Pomidorek.
Keetee, właśnie wyżej napisałam, że po takim upadku Morgenstern prosto z łóżka szpitalnego chce do Soczi! To faktycznie trzeba mieć charakter

.
A wracając do róż, faktycznie, generalnie za pustymi nie przepadam, choć trzy mam,
Nevadę, Rhapsody in Blue i chyba
Tommelise. Ale to wyjątki, które potwierdzają regułę, czyli uwielbienie róż umownie mówiąc stulistnych.
Fraszko, jeśli faktycznie posadzisz sekwoje i mamutowce, to całe forum się do Ciebie zleci i to bynajmniej nie wirtualnie

.
Wiesz,
Robaczku, ten Bukiet jest różyczką może nawet ładną, ale nie porywającą. Dowodzi tylko jednego, że Ty chyba masz wszystkie róże Europy. Za parę lat to Ty możesz mieć różane Centrum Europa i oprowadzać po nim wycieczki gapiów z rozdziawionymi gębami

.
Constancjo, no ładna jest, delikatna, pastelowa i bujnie kwitnąca, można rzec puszysta, ale ja wszystkich mieć nie mogę. A środek Baden - Baden na razie jest zajęty przez Królową Elżbietę, ale jego ostateczny wygląd jest przedmiotem mojego główkowania, na razie bez wiążących ustaleń.
No widzisz,
Keetee, zawsze się znajdzie ten plus ujemny. Choć, jak tak dłużej się na nią napatrzę... to może zacznę pękać, kto wie

.
Michałku, skoro obudziły Cię moje krukowate, to nie mów, że pojawiły się znikąd

, bo u mnie ich aktualnie nie ma...
Justynko, przeczytałam, rozważam, dam znać,

.
Bardzo dobrze,
Margo, że masz
Avalona, ja natomiast zamierzam zaczaić się na
Vanillę, taką roztańczoną panienkę. Te falujące płatki są takie urocze

.
Hej,
Megi, jeśli ulegniesz różanej magii, bez rozciągania Twojego szaliczkowego ogródka się nie obejdzie

. Z pnącymi możesz iść na mur, a na rabatowe zostają chyba donice

.
W rzeczy samej mam dwie
Rosarium Uetersen, ale doświadczenia kiepskie. Pierwsza została źle posadzona, za płytko ( nie znano wówczas wymogu zagłębiania miejsca szczepienia) i cud boski, że dotychczas nie wymarzła całkowicie. Ale pnąca nie jest i chyba nie będzie. Druga, kupiona w zeszłym roku, przeżyła cały sezon w donicy, dokarmiana jak należy, kwitła fantastycznie, a jesienią wylądowała w gruncie. Jak się spisze - zobaczymy. Ma mnóstwo gałęzi, ale czy będzie się piąć? Nie cięłam jej, na wszelki wypadek rośnie obok słupa.
Chcesz sobie posiedzieć obok Wicka? Dostawię Ci krzesełko...
Ambuniu, odpowiedź o Kaszubach masz w "preambule" (nomen omen

).
A w prezencie ode mnie przedziwną pozę, jaką przybrał do snu Twój ulubieniec

.
Rudzielcu mój kochany

, zaglądaj do mnie z powodu lub bez, cieszy mnie to. Poza tym mam wobec Ciebie wyrzuty sumienia (przypomniało mi się coś

). Kiedy już przestaniemy się snuć po wątkach, jak smętne gwizdki, to się poprawię.
Eluniu 
, miła jesteś niezmiernie. Ja też mam dzwonki niskie na rabacie dzwonkowej, ale innym pozwalam rozłazić się, gdzie chcą. I też chciałabym mieć ich więcej... i więcej.
A o różach jeszcze trochę będzie, kiedy się zmobilizuję i pozmniejszam zdjęcia z ubiegłego lata.
Dla wszystkich miłych, kochanych odwiedzających Ibrakadabra w bardzo oryginalnym towarzystwie 
.
Z podziękowaniem - Jagoda