Witajcie
Wnusie wyjechały, a babcia się rozchorowała.

Powtórka sprzed Wielkanocy. Potworny ból brzucha z nasileniem w dole brzucha z prawej strony. Wtedy był podejrzewany wyrostek. Mam zamiar to przetrwać i udać się na badania dopiero w II połowie sierpnia.
Dzisiaj nie wytrzymałam i wyszłam do ogrodu, a tam wszelkie możliwe tałatajstwo zaatakowało róże. Nawet Grootendorst.
Siadłam tez przed kompem, choć M coś tam mruczy, że mam leżeć.
Marysiu - to nie pokrzywa, a kalina (dwie sztuki). Za brak niebieskich owoców zostały zesłane pod kompostownik. Muszę dokupić zapylacz. Zupki z pokrzywy nie jadłam ale następnej wiosny na pewno spróbuję.
Misiu - malwy miały być różnokolorowe, a okazało się, że wszystkie są żółte, tylko jedna bordowa. No i ta rdza...
Basiu - wnusie są przede wszystkim bardzo zabawne. Uwielbiam, jak Gosia zaczyna snuć jakąś fantastyczną opowieść, a Adaś szepce mi do ucha, że to nieprawda, co Gosia opowiada.

Myślę Basiu, że to dobre rozwiązanie, tylko musisz te starsze podbudować, że są świetne jako starsze rodzeństwo. Tak robię z Adasiem i wtedy jest bardzo dumny.
Justynko - z malwami na pewno sobie poradzisz, tylko pilnuj, czy nie zaczyna ich atakować rdza. Jak się rozprzestrzeni, to trudno z nią wygrać.
Cynii nie wysiewam wprost do gruntu ale do kubeczków i później pikuję. Są trochę chimeryczne, przynajmniej u mnie. Jednak jak zaczną kwitnąć, to oczu nie można od nich oderwać.
Aniu witam w moim ogrodzie. W jednym masz na pewno rację, pokochałam ogród, szkoda tylko, że tak późno.
Zapraszam do odwiedzin. Czekam na rozwinięcie się kwiatów hortensji Limelight i Vanille ? Fraise Renhy. Mam nadzieję, że będą takie piękne jak w ubiegłym roku. Mają opóźnienie, pewnie z powodu spóźnionej wiosny.
Zrobiłam dzisiaj parę zdjęć, reszta jutro, o ile będę się lepiej czuła.
Najpierw chcę Wam pokazać różę
Brillant Korsar. Jest niesamowita. Kwitnie nieustająco, przebarwiając pod koniec kwiaty na biało-czerwone. Już 10 czerwca miała pierwsze rozwinięte kwiaty. Dwa zdjęcia, pierwsze z 15 czerwca, drugie z dnia dzisiejszego.
Druga żelazna róża to
Ulmer Münster . Przeżyła nawet oprysk eMa.
Trzecia żelazna róża, kwitnąca nieustająco, to oczywiście
Sahara.
I niezawodne, kwitnące non stop -
Rosenfee i Planten un Blomen. Rosnąca w dalszej części rabatki Pomponella nie wytrzymuje konkurencji, choć oczywiście jest bajkowa.
Tyle na dzisiaj.
