Różyce posadziłam do donic a donice do ziemi a na wierzch kopczyk, żeby było im cieplej i wilgotniej. W takich warunkach mniej przesychają i szybciej się zakorzeniają. Pierwsze różyczki sadzone przeszło 2 tygodnie temu już mają ładne listki i rozgarnęłam kopczyki na tych różach. Sadzone jesienią do gruntu startują różnie, niektóre jeszcze nie wypuściły ani listeczka choć noski mają czerwonawe. I to właśnie jest odpowiedź na pytanie
Grażynki - różnie startują ale chyba właśnie w takich warunkach jak im teraz zafundowałam dość szybko. Nie mogę pokazać żadnych zdjęć bo coś Google dzisiaj strajkuje
Masz już pączusie

moja dość mocno ulistniona ale nie przyglądałam się zbyt dobrze, może też gdzieś już chowa swoje
Dorotko z rana był ziąb ale odpowiednio ubrana wcale nie zmarzłam a nawet się rozbierałam
Monia takiego plewienia Ci nie zazdroszczę, podobnie ma córka u siebie i ciężko cokolwiek wykopać.
Kasiek moja pierwsza
Józefinka nie kwitła w zeszłym roku ale to była słaba sadzonka i też niewiele urosła więc zastanawiam się czy nie dosadzić jej tej nowej
Większość róż kwitnących tylko raz nie kwitnie w pierwszym roku, muszą urosnąć żeby mieć na czym kwitnąć. W tym roku oczekuję na kwitnienie kilku zeszłorocznych nowościach.
Anka 
witam po długiej nieobecności, gdzieś Ty przepadła

a może przespałaś zimę tak jak i nasze różyczki
Od 13 kwietnia posadziłam 51 róż w większości do donic ale niektóre poszły na swoje miejscówki. A powojników miałam do sadzenia 9 tylko że dwa od razu poszły na naszykowane dla nich miejsca. Jeszcze niczym nie pryskałam bo ciągle brak odpowiedniej pogody.
Krzyż czuję zaraz po wstaniu z łóżka, potem to się jakoś rozchodzi po kościach
