Dorociu, ale leci... nawet nie chcę wspominać ile było jak zaczynałyśmy Za oknem co prawda zima, ale świeci piękne słońce i jest nadzieja że przytopi ten śnieg! Byle do końca lutego
Kasia łykaj kawunię Ja po drugiej doszłam jakos do siebie Marysiu teraz sie ciesze,ze zima myk myk zlatuje, potem będę płakac ,ze ten nasz cudny sezon tez tak bedzie zaiwaniał....ten czas jakos strasznie przyspieszył,nie uwazasz Effcia takiego masz bossa co Ci cisnienie podnosi to nie dobrze
Dorotka, a ja jestem jakaś naładowana energią aż, mnie Ania Sweety podejrzewa o dopalacze
Trzeba się ratować, a czym ..... należy podnieść adrenalinkę nowymi różyczkami.....
Nie ważne czy sobie zamówisz czy tylko one powędrują do poczekalni.... sama myśl o nich jest
już świetną terapią. Jak widać paradoksalnie choroba może być lekarstwem
Ach już 37 za tydzień pęknie trójeczka
Majeczka oj lepiej bedzie jak ja juz sie po Twojemu nie będą ładować.... Zamówienia pozamykane
Ty to masz miejsce do popisu...ja teraz muszę wszystko mądrze posadzić i potem się napawać Kilka trafi nw donice na tarasik
Dorotka no i co, że pozamykane przeczytaj jeszcze raz Nie ważne czy sobie zamówisz czy one tylko powędrują do poczekalni.... sama myśl o nich jest już świetną terapią. , a trawniczka nie ruszam więc miejsca nie ma aż tak dużo. A.............. jeszcze doniczki zostały ....... zapomniałam. dzięki, że mi przypomniałaś. Chyba je wykorzystam
Marysiu....juuz kilka lat temu zauwazyłam...ze czas bardzo przyspieszył... Staram sie cieszyć każdą chwilą i nie pedzić Majeczka przeczytałam o tej poczekalni...ja takiej nie mam... Wybieram te slicznotki co moge posadzic a jak się nie zmieszcza,pójdą do mamuski i nie ma problema
Zaraz Wam cos pyknę .....
Majusia trzymałam w zimnym pomieszczeniu..no żeby jak najdłuzej spały ,ale popatrz jak liscie powypuszczały...wziełam je w tamtym tydodniu juz do swiatła ,zeby nie robiły sie wyciagniete...a dzisiaj patrzę ...a tu pączusie