Elizo..witaj.

. Cieszę się że podobają ci się moje tulipanki, jak znajdę więcej to pokarzę. Z mrówkami walcz, przynajmniej nie daj aby się za bardzo rozpanoszyły.
Jagódko...takich tulipanków jak z PRL-u do niedawna u mnie jeszcze parę było. Pewnie pouciekały w głąb ziemi. Powinno się je wykopywać, ja niestety do tej pory tego nie robiłam. Efekt taki że ciągle dokupuję bo mi znikają.

. Być może to także sprawka tych podziemnych.
Wandziu...mnie tak mrówki załatwiły wierzbę. Nagle zaczęły żółknąć liście a ja nie znałam przyczyny. Gdy wierzba nadawała się już tylko do wykopania, ja po szpadel..okazało się że szpadel nie był wcale potrzebny. Wierzba lekko wyszła z ziemi.

. Okazało się że w korzeniach było mrowisko na zewnątrz niewidoczne.
Agatko...najwyższy czas na zakupy, może jeszcze nie te duże ale najważniejsze że już coś się dzieje.
Gosiu..dziękuję.
Irenko..nie powiem czy nawozy podrożały bo nie wiem. U mnie potaniały

a to za sprawą likwidacji sklepu. Przy większej ilości bardzo się opłacało, cieszę się bo będę miała czym rządzić.
Zosiu..mnie także bardzo tęskno za wiosną. Jak już tak bardzo, bardzo...przeglądam oferty kwiatków, podglądam, planuję...jak dziecko.
Lidko..szkoda twoich tulipanków.

U mnie woda to raczej nie, piasek to szybko przeleci. Bardziej obawiam się podziemnych.

. Choć z tego co zauważyłam one bardziej smakują w cebulach lilii. Choć i tymi nie gardzą.
