Oj nie wszystkie to Ślązaczki, spora grupa to przyjezdne 'gorole' ale zaaklimatyzowane, jak gdzieś wyczytałam to takie przeflancowane.

Ja też do nich należę. A śląski język jest bardzo ciężki do przeczytania, dzieci mi piszą SMS-y po śląsku i mam problem ze zrozumieniem. A takie dzieci "gorola' ze Ślązakiem to 'basztardy. A chabazie to M. mówi zawsze jak coś dosadzam albo jak mu jakiś chabaź przeszkadza.
Ala fajna rabatka się szykuje.
Też robię takie rysunki i jeszcze kolory lilii czy tulipanów oznaczam numerami żeby nie zagęszczać obrazka.
Wiem że masz wątek ogrodowy bo właśnie go kawałkami przeglądam w wolnych chwilach ale idzie mi to bardzo wolno bo wolnych chwil mam malutko.
