
Jak to z moim ogrodem było...
- patkaza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2619
- Od: 22 cze 2010, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
fajne takie zdjęcia porównawcze-muszę sobie też zrobić 

Opowieść o moim miejscu...cdnn
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
Mariolu różnica na fotkach jest niesamowita....mnóstwo pracy włożyłaś w upiększanie swojego miejsca na ziemi.....efekt jest super 

Re: Jak to z moim ogrodem było...
och kosiłaś trawniczek........chlip
ja się rozpędziłam by kosić go właśnie dziś nawet budzik nastawiłam na 8 by wcześnie wstać i polecieć na działkę a tu....... pogoda stwierdziła tak
i od rana była burza i ulewa
a teraz jak na złośc zrobiło się pieknie no do licha.....
ale jutro się zemszczę - trawnik bedzie biedny, kosiarka mnie znienawidzi a ja pewnie znowu będę miala siniaki na brzuchu....jak zawsze


ja się rozpędziłam by kosić go właśnie dziś nawet budzik nastawiłam na 8 by wcześnie wstać i polecieć na działkę a tu....... pogoda stwierdziła tak


a teraz jak na złośc zrobiło się pieknie no do licha.....

ale jutro się zemszczę - trawnik bedzie biedny, kosiarka mnie znienawidzi a ja pewnie znowu będę miala siniaki na brzuchu....jak zawsze


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
Heja
Marto- my akurat z utęsknieniem czekamy na deszcz... jak pada to pada, a jak susza to na całego...
Agness- dziękuję.
Patkaza- te zdjęcia porównawcze to bardzo lubię, na nich najlepiej widać ogrom pracy włożonej, lubię bardzo wątki porównawcze ;)
Haszko, Twoje oczko też jest fajne, jak zarośnie roslinkami to nawet nie będzie wiadomo, jaki był cel główny tego naczynia ;)
Zosiu- drzewostan, który został wycięty miał około 60 lat, a były to same drzewa owocowe, które bardzo słabo rodziły. Mimo, że na zdjęciach tego nie widać- w większości spróchniałe tak, że nawet nie ma śladu już po korzeniach.
Owszem, na kolejny cień trzeba trochę poczekać, ale trudno. Tam z tyłu jest jeszcze jedna jabłonka i kilka śliw, one tez prawdopodobnie pójdą do ścięcia, pożytku z nich żadnego nie ma.
Marylu, szkoła jak szkoła, w końcu to dzieciaki chodzą nie ja
(Choć chętnie bym wróciła do tych lat). Bardziej mój czas pochłoną wykopki. Tylko 5,5 ha ziemniaków...
Porobiłam dziś sporo zdjęć, tylko zgrać mi się jak zwykle nie chce...

Marto- my akurat z utęsknieniem czekamy na deszcz... jak pada to pada, a jak susza to na całego...
Agness- dziękuję.
Patkaza- te zdjęcia porównawcze to bardzo lubię, na nich najlepiej widać ogrom pracy włożonej, lubię bardzo wątki porównawcze ;)
Haszko, Twoje oczko też jest fajne, jak zarośnie roslinkami to nawet nie będzie wiadomo, jaki był cel główny tego naczynia ;)
Zosiu- drzewostan, który został wycięty miał około 60 lat, a były to same drzewa owocowe, które bardzo słabo rodziły. Mimo, że na zdjęciach tego nie widać- w większości spróchniałe tak, że nawet nie ma śladu już po korzeniach.
Owszem, na kolejny cień trzeba trochę poczekać, ale trudno. Tam z tyłu jest jeszcze jedna jabłonka i kilka śliw, one tez prawdopodobnie pójdą do ścięcia, pożytku z nich żadnego nie ma.
Marylu, szkoła jak szkoła, w końcu to dzieciaki chodzą nie ja

Porobiłam dziś sporo zdjęć, tylko zgrać mi się jak zwykle nie chce...
Re: Jak to z moim ogrodem było...
Witam podoba mi się to twoje oczko i kwiatki pięknie kwitną.
Nasz mały raj na ziemi.
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =2&t=42921" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =2&t=42921" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
dziękuję Jowa 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
No to dodam trochę fotek, bo cos nie mam humoru 
Na początek pomidorkowe żniwa

Następnie slazówka w całej swej okazałości

i szarłat zwisły z rudbekiami

szczepiona wierzba

kwiat różyczki

a na konic ulubiona zabawa moich dzieci: ktoś siedzi pod zjeżdżalnią, reszta zjeżdża. W efekcie w "salonie fryzjerskim pod zjeżdżalnią" klient ma darmowego irokeza...
czyż nie urocze?


Na początek pomidorkowe żniwa


Następnie slazówka w całej swej okazałości

i szarłat zwisły z rudbekiami

szczepiona wierzba

kwiat różyczki

a na konic ulubiona zabawa moich dzieci: ktoś siedzi pod zjeżdżalnią, reszta zjeżdża. W efekcie w "salonie fryzjerskim pod zjeżdżalnią" klient ma darmowego irokeza...
czyż nie urocze?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
no to jedziemy dalej.
Jestem w domu, bo
1) upał niesamowity
2) syn kończy dziś 7 lat no i robię dla niego torcik, a przy okazji wyszło tez ciasto Baunty
Dziurawiec w tym roku ma całkiem sporo kwiatów

Rozkwitająca róża Chopin, jeszcze przeważa kolor kremowy

A tu różowy krwawnik w połączeniu z floksem

Jestem w domu, bo
1) upał niesamowity
2) syn kończy dziś 7 lat no i robię dla niego torcik, a przy okazji wyszło tez ciasto Baunty

Dziurawiec w tym roku ma całkiem sporo kwiatów

Rozkwitająca róża Chopin, jeszcze przeważa kolor kremowy

A tu różowy krwawnik w połączeniu z floksem

Re: Jak to z moim ogrodem było...
Widoczek przepiękny niesamowicie poszerzył Ci się ogród - niesamowita zmiana
jaki słodki irokezik
śliczna hortensja i ładny widoczek floksa z krwawnikiem


śliczna hortensja i ładny widoczek floksa z krwawnikiem

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
Aga, Beata- dziękuję za odwiedzinki i miłe słowa.
A na deser, a właściwie kolację:
Gaura

Tutaj wilec "zaatakował" jedną pergolę- ścieżkę trzeba było zrobić przez rabatkę, bo szkoda mi tego wilca...
A najgorsze to to, ze siałam go po raz pierwszy nie byłam świadoma jakie osiągnie rozmiary, i pod tym wilcem jest wiciokrzew, podobnie jak po drugiej stronie. Ciekawe co z niego zostanie

A tu pomieszane z poplątanym...

i cynie

A na deser, a właściwie kolację:
Gaura

Tutaj wilec "zaatakował" jedną pergolę- ścieżkę trzeba było zrobić przez rabatkę, bo szkoda mi tego wilca...
A najgorsze to to, ze siałam go po raz pierwszy nie byłam świadoma jakie osiągnie rozmiary, i pod tym wilcem jest wiciokrzew, podobnie jak po drugiej stronie. Ciekawe co z niego zostanie


A tu pomieszane z poplątanym...

i cynie

Re: Jak to z moim ogrodem było...
rany, ten wilec tak potrafi urosnąć?! no normalnie szok!
on jest jednoroczny czy wieloletni?
bo jakby co to trzeba będzie posiać na wiosnę 

on jest jednoroczny czy wieloletni?


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jak to z moim ogrodem było...
Wzięłam się dziś za przebudowę skalniaka, ponieważ w żadnej mierze nie przypominał już skalniaka, tylko jakieś dzikie, zachwaszczone pole z tu i ówdzie rozrzuconymi kamieniami. (Ostatnie zdjęcie przed cynią z motylkiem...)
Bardziej rozrosła się tu kleome ciernista (a nie tu jej miejsce), niż właściwe rośliny skalniakowe.
Zatem zaczęłam. No ale przerzuciłam trochę kamieni na kupkę i stwierdziłam, że to jednak ciężka praca. Potem zachodziłam w głowę, jak ja sama dałam radę kiedyś pozwłóczyć te kamienie tu i poukładać, a potem jeszcze bardziej sie dziwiłam, ze im bardziej kopałam, tym więcej kamieni. Ale to dlatego, ze część kamieni (niemal wszystkie) zagłębione w ziemi ok 3/4 i nawet sama nie mogłam uwierzyc, ze tam ich tyle- a przecież sporą część tych najbardziej widocznych wzięłam niedawno do oczka wodnego...
Teście patrzeli na mnie jak na idiotkę, sąsiad to nawet chyba się cieszył, ze "zwijam" interes, a ja sobie myślę: o kurcze chyba nie dam rady, bo bardzo mnie teraz ogranicza czas. W ogrodzie mogę popracować tylko około godziny dziennie przed południem, jak najmłodsza śpi...
Zaraz wykopki, i ta godzina będzie już w ogóle ograniczona do zera
A przecież:
1) jak już wywalę te wszystkie kamienie, to te roślinki skalniakowe, muszę ulokować gdzieś w bezpiecznym miejscu -wbrew pozorom nie jest ich duzo, ale są duze i nie wiem jak to zniosą. (Sama się dziwię, 3 lata temu sadziłam około 50 różnych sadzonek, ciągle coś dokupowałam i dosadzałam, a w sumie nie wiem czy zostało ok 20 roślin...)
2) potem musze tą rozwaloną ziemię podgarnąć na kopiec (mój skalniak to w ogóle wysypane trzy przyczepy ziemi, wiec trochę tego jest )
3) Potem zamierzam układać kamienie, ale tym razem na zaprawie, żeby nie wpadały i nie topiły sie w ziemi cos ala murek jaki juz niejeden forumowicz ma...
a ja odgapiam
$) etap końcowy to rozgrabienie ziemi i posadzenie roslinek, powstanie coś w stylu podwyższonej rabaty.
No to tyle moich zacnych planów, które będą poddane cieżkiej próbie czasu i wytrwałości...
Tymczasem jeszcze zaległe foty:
rododendron

Oczko wciąż nie skończone, ale zamówiłam juz agrotkaninę, więc jest szansa, ze coś drgnie...



Bardziej rozrosła się tu kleome ciernista (a nie tu jej miejsce), niż właściwe rośliny skalniakowe.
Zatem zaczęłam. No ale przerzuciłam trochę kamieni na kupkę i stwierdziłam, że to jednak ciężka praca. Potem zachodziłam w głowę, jak ja sama dałam radę kiedyś pozwłóczyć te kamienie tu i poukładać, a potem jeszcze bardziej sie dziwiłam, ze im bardziej kopałam, tym więcej kamieni. Ale to dlatego, ze część kamieni (niemal wszystkie) zagłębione w ziemi ok 3/4 i nawet sama nie mogłam uwierzyc, ze tam ich tyle- a przecież sporą część tych najbardziej widocznych wzięłam niedawno do oczka wodnego...
Teście patrzeli na mnie jak na idiotkę, sąsiad to nawet chyba się cieszył, ze "zwijam" interes, a ja sobie myślę: o kurcze chyba nie dam rady, bo bardzo mnie teraz ogranicza czas. W ogrodzie mogę popracować tylko około godziny dziennie przed południem, jak najmłodsza śpi...
Zaraz wykopki, i ta godzina będzie już w ogóle ograniczona do zera

A przecież:
1) jak już wywalę te wszystkie kamienie, to te roślinki skalniakowe, muszę ulokować gdzieś w bezpiecznym miejscu -wbrew pozorom nie jest ich duzo, ale są duze i nie wiem jak to zniosą. (Sama się dziwię, 3 lata temu sadziłam około 50 różnych sadzonek, ciągle coś dokupowałam i dosadzałam, a w sumie nie wiem czy zostało ok 20 roślin...)
2) potem musze tą rozwaloną ziemię podgarnąć na kopiec (mój skalniak to w ogóle wysypane trzy przyczepy ziemi, wiec trochę tego jest )
3) Potem zamierzam układać kamienie, ale tym razem na zaprawie, żeby nie wpadały i nie topiły sie w ziemi cos ala murek jaki juz niejeden forumowicz ma...




$) etap końcowy to rozgrabienie ziemi i posadzenie roslinek, powstanie coś w stylu podwyższonej rabaty.
No to tyle moich zacnych planów, które będą poddane cieżkiej próbie czasu i wytrwałości...
Tymczasem jeszcze zaległe foty:
rododendron

Oczko wciąż nie skończone, ale zamówiłam juz agrotkaninę, więc jest szansa, ze coś drgnie...


