
Miłej niedzieli

O widzisz... dobrze wiedzieć... jak będę sadziła...vertigo pisze:Owszem, Paeonia mówi, że kłącza powinny być b.płytko wkopane -ok.2cm pod ziemią, a wiele źródeł mówi o wkopywaniu ok.5-10cm pod ziemią.maakita pisze:Gdzieś na forum była dyskusja na temat przesadzania piwonii (niestety wyszukiwarka jeszcze nie działa i nie mogę jej znaleźć) i kilka mądrych osób napisało, że "obrażanie się piwonii" po przesadzeniu to kwestia zbyt głębokiego wkopania, czyli należy pamiętać, by płytko ją wkopać.
Lisko, zależy jaką dużą karpę kupisz. U mnie w ogrodniczym b.dorodne są (mogę Ci kupic, jeśli chcesz). Na allegro kupowałam i też jestem zadowolona, choć są mniejsze. B.ładne kupiłam również w OBI, ale wybrałam najładniejsze, najwięcej wyoczkowane i z najgrubszymi pąkami.liska pisze:O widzisz... dobrze wiedzieć... jak będę sadziła...vertigo pisze:Owszem, Paeonia mówi, że kłącza powinny być b.płytko wkopane -ok.2cm pod ziemią, a wiele źródeł mówi o wkopywaniu ok.5-10cm pod ziemią.maakita pisze:Gdzieś na forum była dyskusja na temat przesadzania piwonii (niestety wyszukiwarka jeszcze nie działa i nie mogę jej znaleźć) i kilka mądrych osób napisało, że "obrażanie się piwonii" po przesadzeniu to kwestia zbyt głębokiego wkopania, czyli należy pamiętać, by płytko ją wkopać.
A czy one zakwitają w tym samym roku?
Mam piwonie, kwitną obficie i potwierdzam - są ledwie przykryte ziemią.dala pisze:Moni, u mnie też już widać małe czerwone łebki piwonii, ale z tego, co pamiętam z ubiegłych lat, piwonia zawsze bardzo wcześnie wypuszczała swoje gałązki. A nie zdażyło się, żeby potem nie kwitła. Chyba bardziej od chłodu piwonie jednak nie lubią przesadzania![]()
Miłej niedzieli
To może spróbuj je delikatnie podnieść w górę? W przeciwnym razie mogą wiele lat nie kwitnąć. Podniesione mogą zakwitnąć nawet tego roku. Ja moich kilka muszę tak poratować, bo właśnie nie chcą kwitnąć.Cynthia pisze:Ale trafiłam na temat piwoniowy![]()
Już wcześniej radziłam się na forum w ich sprawie,bo wtamtym roku zmarnowałam sporo krzaków przez rady "życzliwej"
sąsiadki.Wszędzie mówi się właśnie o płytkim sadzeniu i może jeszcze jakieś uda mi się odratować chociaż na kwitnienie nie mam co liczyć
Aszka pisze:Moni,ja zauważyłam że jak popryskam środkiem p.grzybicznym to wszystkie pąki się rozwijają.Zawsze miałam ok.50 % malutkich czarnych pączków i kiedyś popryskałam wschodzące rośliny [takie różowe] środkiem.Nie pamiętam jakim.Latem miałam wszystkie kwiaty pięknie rozwinięte,łodygi nie były u nasady czarne.Skojarzyłam ,że to dlatego.W ubiegłym roku przez operację ręki nie robiłam przy nich nic i miałam sporo niewykształconych pąków i "zepsute"łodygi u nasady.Czyli jak złożyć to do kupy to coś w tym jest.Jesienią obcinamy łodygi zawsze coś zostaje ponad ziemią i może to jest jakimś żródłem złego.Nie znam się na tych zawiłościach ale...jeżeli to działa to warto.Tym bardziej,że będę pryskała brzoskwinie to i to popryskam.I to prawda,że są bezobsługowe!!!!
A tak na marginesie kupiłam dzisiaj w sklepie ogrodniczym-Shirley Temple oraz Dr.Alexander Fleming