ganio4 pisze:Nikt w pobliżu nie dokarmia ptaków... a niektórzy sąsiedzi mają mnie wręcz za niegroźnie szurniętą
Więc Twoja sytuacja jest kontrastem mojej.
Mam tak dużą konkurencję, że widuję w swoim balkonowym karmniku jedynie sikorki "kradnące" większe kawałki orzechów włoskich, trochę słonecznika, dziobną od niechcenia słoninki i na nic innego nie zwracają nawet uwagi. Stałym gościem jest też rudzik, gustujący jedynie w orzechach. Inne ptasie bractwo (wróble, kosy, turkawki) przesiaduje w pobliskich krzakach i na mój karmnik nawet nie spojrzy, mimo iż wiele w nim różności.
Mam dobudowany zewnętrzny zadaszony balkon, na którym wróble urządziły sobie sypialnię. Pal ich licho, niech sobie drzemią na zdrowie, ale za potrzebą mogłyby wylatywać choćby w te krzaki. Myślałem o jakimś WC dla nich, ale czy to tatałajstwo nauczysz porządku?
Byłem mocno zdziwiony brakiem u mnie srok, które na pobliski drzewie mają gniazdo i latem często je widuję. Okazało się jednak, że całe ich stado przesiaduje na drugim końcu miasta, pod lasem. Biegnie tam źle zabezpieczona rura CO, więc śniegu tam jak na lekarstwo a na ziemi nigdy nie brakuje wciąż dosypywanych przysmaków, no i towarzystwo tam różnorodniejsze.
Co za ludzie tu mieszkają, że w tak perfidny sposób nie pozwalają mi obserwować z fotela obżerających się za moim oknem ptaków.
