
Ale jesień chyba jednak mam trochę oswojoną... bo i ja październikowa... i w październiku się zwykle zakochiwałam




tosobie wyobraź, że ja gotuję 2 zupy i 2 drugie dania (córka wegetarianka) a wczoraj zrobiła 3 farsze....100krotka pisze: Liska, zurek to podstawa dla kobiety pracującejJa bym czasem zrezygnowała z gotowania zup, ale moje dzieci i mąż sobie nie wyobrażają...
czyli mówiecie, że teraz trzeba;DDDGorzatka wiosną to się zakochują kocury, a normalne ludzie , to jesienią. Kasztany, pas Oriona i takie tam
hahaha moja tego nie jadamarivsz pisze:Liska dzięki za przypomnienie, kupiełem sobie już dawno kotlety sojowe i o nich zapomniałem;DDD ee a po za tym ostatnio dorwałem czekoladę wegetariańską z mleka sojowego;DDD
Dla ułatwienia dodam, że ta informacja o styczniu 2010 jest dość istotnamarivsz pisze:a ulica musze poszperać bo długości ulic to ja nie znam, hehe a nawet nazw;D