Mam tą "małpę", już drugą w swoim ogrodzie. Poprzednia gięła się, kwękała, chorowała, aż uschła. Tę posadziłem zupełnie gdzie indziej i też kaprysi jak tylko może. Glebę mam bardzo żyzną, słońce, trawnik, wilgoć. A ona żółta, małe przyrosty, żywica z szyszek cieknie. A rok temu nawet mikoryzę dostała! Nawozy czasem zalecą, nawet zakwaszające. Czy ten gatunek tak ma, że u nas nie rośnie? Potem zrobię zdjęcia, ale może już komuś coś się nasunie.
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
maryann pisze: ↑17 cze 2025, o 09:24Czy ten gatunek tak ma, że u nas nie rośnie?
U rodziców od lat jodła koreańska rośnie bezproblemowo. Była nawet po kilku latach rośnięcia w jednym miejscu przesadzona, bo zmieniła się koncepcja ogrodu i bez strat w igłach przeżyła przesadzenie.
Natomiast jednego lata prawie ją zabiły miodownice – oblazły pień tak że kory pod nimi nie było widać a spadź ciekła po pniu tak że można by ją do szklanki zbierać. Na szczęście to paskudztwo padło po oprysku igieł mospilanem do takiej wysokości do jakiej dało radę zrobić oprysk lancą z drabiny (pryskane były igły a nie same owady, bo wszystkich owadów nie szłoby sięgnąć).
Co ciekawe, tą jodłę regularnie oblatują osy. Nie wiem czego na niej szukają, nie widziałem na niej czegoś na co mogłyby polować.