Asiu najlepiej ogrzeje je kwoczka, lepiej zapewnić im spokojny kąt w kurniku, odgrodzić od reszty, ja kupuję siatkę plastikową za 2zeta/m

Jak wolierka to już od wiatru i deszczu trzeba uchronić, dużo roboty...choć może jakiś pomysł ci się jeszcze urodzi. Małe zaraz na początku jeść nie chcą, mają zapas żółtka, ale możesz postawić od początku coś suchego jak piszesz, wspaniała jest też kasza jaglana dla kurcząt, twarożek i jajko ale nie za dużo, wymieszaj z suchymi składnikami i tylko tyle, żeby zaraz zjadły, czytam w starej literaturze, że tylko odrobinkę mogą dostać, bo to grozi biegunką. Ja nie daję wcale, bo kupiłam starter "Kurczak 1" i po problemie, wszystkie minerały zapewnione, nie mam teraz za dużo czasu, jak wylęgną się z inku to będę się bawić w krojenie i mieszanie. A na razie daję sobie luz skoro po 2 pisklaki się wylęgają...nie ma szału. Cudownie jest obserwować brzdące, cieszę się że twoja siedzi twardo, oby tak dalej!!
U mnie w inkubatorze prawdziwy test życia - nastawiony w złej dacie wg fazy księżyca (jadę na kalendarzu Przybylaków), trochę jaj już odpadło, niestety kochinków porcelanowych i perlic, no zobaczymy co z tego będzie, szału nie ma ale może chociaż coś się skompletuje, mama się też nakręciła, wybieg zbudowała z ławeczką do obserwacji i obracamy te jaja
ZielonaZabka PIĘKNY ten kurniczek!!!
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.