c.d odpowiedzi na posty miłych gości.
Wandziu, trzeba przyznać, że The Prince oprócz niesamowitego koloru może poszczycić się równie pięknym zapachem

Mój krzaczek ma za sobą pierwszy sezon - mogę powiedzieć, że bardzo udany. Kwitł trzykrotnie, a na krzaczku są jeszcze ze trzy małe pączki.
Kurfurstin Sophie
Marto, cieszę się, że mogłaś sobie poprawić nastrój zaglądając w moje skromne progi. Ja też gdy mam chandrę zaglądam do forumowych ogrodów. Popatrzę na piękne zdjęcia, poczytam, czasem napiszę kilka słów i jakoś od razu humor się poprawia
Baronesse
Jadziu, koniecznie zmień mu miejsce, bo widocznie to nie bardzo mu służy. A może sama sadzonka też była kiepska i stąd to marne kwitnienie? Na swojego póki co nie mogę narzekać i jak na razie nie żałuję, że go kupiłam.
Garden of Roses zajmie nie dużo miejsca. Może jeszcze nad nią pomyśl? A może zamiast męczyć się z jakąś marudą posadź właśnie Gardenkę?
Garden of Roses
Aga, nie mam tej panny i nawet nie słyszałam o takiej odmianie
Gosiu, nie szkodzi, że długo Cię nie było. Najważniejsze, że o mnie nie zapomniałaś

Ja również zaniedbałam kilka wątków

Po prostu na wszystko nie starcza czasu. Ostatnimi czasy na forum bywam z doskoku. Jak widać u siebie też dosyć rzadko. Mam nadzieję, że w długie zimowe wieczory uda się trochę nadrobić zaległości.
Żadnej z wymienionych przez Ciebie angielek nie posiadam. Tym bardziej z wielką ciekawością będę podglądać je w Twoim ogrodzie. Na A Shropshire Lad miałam nawet ochotę, ale gdzieś przeczytałam, że jest dość kapryśna i trochę skąpi kwiatów. Zobaczymy jak będzie się sprawować Twoja i wtedy kto wie, być może zagości i u mnie? Trzeba przyznać, że kwiaty to ona ma śliczne. Rosemoor też wygląda obiecująco. Już nie mogę się doczekać czerwca, żeby zobaczyć te wszystkie nowości
Sir John Betjeman
Ann_85, witam Cię bardzo serdecznie

To miłe, że znalazłaś czas aby obejrzeć wszystkie róże od pierwszej strony. Mam nadzieję, że się nie zawiodłaś i znalazłaś coś ciekawego?
A propos Geoff Hamilton...Jestem zachwycona tą różą - jej kwiaty, zapach, kształt samych krzaczków, zdrowotność oraz dość sztywne pędy, czynią z niej nieomal różę doskonałą, taką do zakochania

Jedyną jej wadą jest to, że niezbyt lubi długotrwałe opady. Pąki wtedy nie chcą się rozwinąć i tworzą się mumie.
Różane uzależnienie polega chyba właśnie na tym, że nigdy nie mamy dość. Zresztą chyba podobnie jest z innymi uzależnieniami...
A róża w avatarze to Abraham Darby.
Crocus Rose
Iwonko, otóż w tym roku przy swoich pannicach robiłam naprawdę mało

Praktycznie zero oprysków i to zarówno przeciw szkodnikom jak i chorobom grzybowym. Jednej rzeczy przypilnowałam - a mianowicie sumiennie podlewałam gnojówką końską, która czyni cuda. Jest to dosyć pracochłonne i męczące zajęcie, ale zapewniam Cię, że warto! Przy tak dużej ilości róż jaka gości w moim ogrodzie to katorżnicza praca, ale ja lubię tę czynność, bo wiem, że róże to uwielbiają
Paul Bocuse jest mało rozpowszechniony na forum. Szkoda, bo to wyjątkowej urody róża. Mam dwa krzaczki i bardzo się z tego cieszę. Nie dość, że kwiaty mocno napakowane, w ciekawym kolorze, to jeszcze bardzo trwałe, odporne na słońce. Deszcze też znoszą bardzo dzielnie. Trzeba im tylko robić kopce na zimę, bo są dosyć wrażliwe. Po tej zimie jedną z nich cięłam do ziemi i startowała praktycznie od zera. Zebrała się jednak i potem kwitła całymi bukietami. Jeszcze w tej chwili ma pączki. Jeśli pogoda pozwoli to może zdążą rozkwitnąć?
Pashmina
Glamis Castle
Jadziu, oj tak z Paula Bocuse to przystojniak. Moi jak na razie nie są zbyt wysocy - tak ok. 0,80 m.
W tym roku nie pobiłam żadnych rekordów jeśli chodzi o sadzenie cebulowych. zaledwie 240 sztuk. To w porównaniu do ubiegłego roku zaledwie połowa. Chciałabym jeszcze trochę dosadzić, bo tamtych nie wykopałam i teraz boję się, że nie będą kwitły. Stąd tak mnie wzięło na dosadzanie. Jeśli tylko zdołam coś jeszcze upolować z przeceny, to zapewne kupię
Teresko, u nas po trzech suchych latach wreszcie pada. Tylko tak zupełnie bez umiaru

Wiem, że deszcz jest potrzebny, ale żeby tak cały czas? Dzisiaj wreszcie nastał dzień bez opadów i tylko dzięki temu mogłam cokolwiek zrobić. Od jutra z powrotem wróci zapłakana aura, a co gorsze jeśli sprawdzą się prognozy to z początkiem listopada mogą przyjść przymrozki. Niby o tej porze roku to normalne, ale ja już zapomniałam jak wygląda pogodne niebo i słońce

Tylko różane zakupy i planowanie rabaty są jakimś pocieszeniem w ten ponury, jesienny czas.
Princess Anne
White Rose
A dla wszystkich zaglądających kilka bukiecików
