Madziu z przyjemnością przejrzałam poprzednie wątki, w aktualnym jestem na bieżąco.

Dwanaście lat ogrodu o takim aerale, to ogromna praca.

Moje dziesięć arów, to jak chusteczka do nosa.

Zdjęcia z góry obrazują, jak wspaniale się prezentują rośliny nie ściśnięte, ale wyeksponowane.

Duża liczba pięknych zimozielonych sprawia, że jest atrakcyjny cały rok. Szczęśliwa ogrodniczka, która może robić objazd swoich włości konno.

Rododendrony i dużo drobnocebulowych cudnie zdobią ogród po zimie.

Magnolie wiosną, a trawy, byliny, hortensje latem i jesienią pięknie kolorują ogród. Nie ominęła cię różyczka,

mimo strat, róż przybywa. Zajmowanie się takim zwierzyńcem musi pochłaniać dużo czasu.

Mam nadzieję, że Pawełek zaskarbi sobie przychylność żon i będziesz mieć stado.

Bardzo lubię słuchać krzyków pawia u jednego z dalszych sąsiadów. Z niektórymi sąsiadami mam podobnie.

Sprowadziła się taka z miasta i dziwaczy inwestując w ogród, zamiast w ładne firanki, albo dywany.

Zapytam o Amonogawę, czy nie marznie? Mam miejsce na jedno małe drzewo i przymierzam się do niej albo Nigry. Pozdrawiam ciepło.
