Hosta pisze:
A co przeszkadzało naszym światłym obywatelom nadal przeprowadzać wycinkę tylko w zimie?
Ryzyko że zmienią się przepisy i nie będzie im już wolno wyciąć w razie potrzeby (dla Ciebie potrzeba zaparkowania auta nie musi być ważna, dla właściciela auta czy ziemi wprost przeciwnie.). Zaczęli więc wycinać "na wszelki wypadek" i tak szybko jak tylko nadążali z ostrzeniem łańcuchów.
Pustynia to trochę inny temat, po pierwsze ludzie ją stworzyli. Po wojnie wymyślono żeby ją naprawić i zalesić, ale okazało się że to ciekawe siedlisko które ma już unikalny ekosystem. Powstał więc pomysł żeby ten nowy ekosystem chronić.
Lasów mamy dużo, pustynie jedną.
Hosta pisze:
Wczoraj właśnie powalono u mnie przepiękną lipę o obwodzie 3m, tylko dlatego że przeszkadzała w postawieniu płotu, gdyż wchodziła 0,5m w linii tego ogrodzenia. A teraz się okazuje, że nawet nie rosła na jego gruncie, tylko mu się tak wydawało.
Oj to właściciel puści teraz gościa w skarpetkach. Odszkodowanie za takie drzewo będzie wysoookie....
No i ja bym się domagał przesadzenia starego drzewa w miejsce wyciętego. Wiadomo że nie będzie miało 3m, ale też nie musi być patykiem. Ktoś zamiast pod topór może sprzedać swoją lipę do przesadzenia.
monsheutos Skoro wyskoczyłeś z dziećmi to proponuję. Zabrońmy WSZYSTKIM posiadania dzieci i zwierząt, na jedne i drugie zgodę będzie musiał wydać urzędnik. Oczywiście decyzja z dobrą motywacją, oględzinami itd.
Jak się ktoś nie zastosuje to kara, ale taka żeby jeszcze jego nielegalne bachory spłacały!
Prawie jak to było w Chinach. Wtedy będzie wiadomo że nikt się nad dzieckiem znęcać nie będzie.
Reaktor na prywatnej działce? No problem, strefa ochronna, wszystkie uzgodnienia bezpieczeństwa, odszkodowanie za utraconą wartość terenów dookoła i ruszaj z budową

Pooglądałem trochę tych demonizowanych elektrowni w Niemczech. Przyjemniej tam niż koło różnych EC Łęg, Skawina czy nawet szkółek ogrodniczych których płoty obleczone cieniówką szpecą okolicę itp. btw w Krakowie jest działający reaktor, ciągle żyjemy, a smog nie od niego się bierze ;)
Hosta, w Norwegii lasy i jeziora w większości (jeśli nie wszystkie) są prywatne. W Szwecji AFAIK też. Ani jeden raz nie spotkałem tam płotu który by bronił dostępu do linii brzegowej czy opłat za kąpiel. U nas prawo gwarantuje dostęp do linii brzegowej, ale ogrodzenia do wody są nieomal wszędzie.
Zabytki rządzą się innymi prawami, zarówno te roślinne jak i budowlane. Jak kupuję działkę z 50-letnią sosną to nie jest to żaden zabytek tylko drzewo które w lasach potrzebuje kolejnych 50-70 by zostać uznanym za warte wycinki.