Paulinko dzięki,

polubiłam te pierwsze nasadzenia. Ta strona ogrodu powoli jest porządkowana, zasadnicze elementy raczej się nie zmienią. Tylko pojedyncze rośliny będę dosadzać lub przesadzać. Ja ostatnie jeżówki posadziłam w ubiegłym tygodniu. Mają jeszcze miesiąc na ukorzenienie się w gruncie. Mam nadzieję, że sobie poradzą zimą.

Choć nigdy nic nie wiadomo, w pobliskiej szkółce wyprzedaże.
Martuś znowu nowy awatar.

Lubię niespodzianki, samosiejek co roku pełno. Już niektóre wyrzucam, smagliczkę, żeniszek i kocimiętkę.
Alu dzięki,

wysiałam tylko białe cynie, ale wzeszło z dziesięć.

Kolorowe dostałam, a astry same się wysiały. Powojnik u przyjaciółki tworzy ścianę na pergoli, jest ogromny. Mój z malutkiego korzenia, ma jeden pęd, ale w przyszłym roku, jak przeżyje zimę będzie pewnie dorodniejszy. Jest odporny, nie choruje, kwiaty ma niepozorne, ale jest ich ogromna ilość. Niestety u mnie nadal bez deszczu. Jutro znowu podłączę podlewanie. Dziś M kopał 50 cm dołki na stelaż do róży pnącej i zero wilgoci. Nie wiem jak żyją moje krzewy.
Olu dzięki,

ale miałaś zdrowie, żeby tyle przeglądać.

Też czasem nie wierzę, że w cztery lata rośliny potrafią tak urosnąć. Niedawno było chwastowisko.

Trawy naprawdę szybko rosną, trzeba je tylko posadzić.
Grażynko miło, że ci się podoba.

Teraz już nie sadzę roślin blisko siebie, chyba że jednoroczne lub byliny. Lepiej, żeby rabata trochę pusta była, niż potem przesadzać duże egzemplarze i martwić się, czy przeżyją. Pierwsze nasadzenia są za gęsto i źle to wygląda. Na przykład rododendrony, których boję się ruszać, ale duszą się między hortensjami.
Anitko mam nadzieję, że jeżówki przeżyją zimę. Już wszystkie Green Jevel kwitną.
Wandziu nie jestem pewna, czy to Moudry, ma ciemniejsze kłosy od innych, jest z siewu.

Mam ją dwa lata, na zimę związałam tylko, żeby nie śmieciła. Jeśli będzie prawdziwa, polska zima, to będzie dla niej test.
Gosiu sadziłam na początku gęsto, bo rabaty wyglądały na puste i teraz albo całkiem wyrzucam, albo jestem niezadowolona z efektu. Wyrzuciłam berberys, bo dwie sztuki po czterech latach zdominowały rabatę. Dwie hortensje Limelight przy garaży muszę jakoś radykalnie ciąć wiosną, bo nie podoba mi się taka jednolita ściana. Mam jeszcze kilka takich źle posadzonych krzewów.
Dziś niestety dzień bez prac ogrodowych, nadal bez deszczu.

Miskanty widziane z okna kuchennego.
Kawałek różanki przy tarasie.
