Iwonko iwona0042 - no niestety, leki przestały już działać i to była jedyna słuszna decyzja. Super, ze Maksio trafił z łańcucha do takiego domu - to jak wygrany los na psiej loterii!
Aniu andzia458- pomocników mam nawet dwóch, jeden od ciężkich robót ziemnych, drugi - waga piórkowa, od szatkowania gałązek na drobnicę

Salamandrom odpowiada bliskość lasu bukowego i wilgoć jaka tu panuje; poza tym to tereny już podgórskie. Zadomowiły się w ogrodzie do tego stopnia, że pod tarasem mają domek, w którym zimują.
Iwonko zielonajagoda - wolę nie wychwalać zdrowia Hero, bo przecież u nas tak, że jak jeden problem się kończy, to zaraz musi zacząć się inny. Powinnam pomyśleć o prześwietleniu pod kątem dysplazji, ale to kolejna sedacja - już nie zliczę która w jego krótkim życiu. To co piszesz o różach w sumie jest pocieszające -przecież lepiej stracić jakąś różę z powodu mrozu niż własnej głupoty

Taka Pomponella np. wygląda miejscami tak:
Jak uważasz? Powinnam to wyciąć, prawda? Szkoda, to taki grubiutki, 3 letni pęd
Aniu Annes77 - myślałam, że ta moja magnolia taka wyrywna, ale wczoraj widziałam w mieście dorodne drzewka, które miały już niektóre kwiaty prawie pootwierane. Co do Licziego - to małe sprostowanie - Liczi to facet, poza tym żyje i czuje się całkiem dobrze

Pisałam o Lorce - rottweilerce mojej Mamy.
Aga witch - witaj

Moją w zeszłym sezonie podlewałam nawozem na zawiązywanie pąków dla... fuksji. Może on ją zmobilizował do kwitnienia?
Iwonko Iwonka1 - no tak, ciężko pogodzić się z faktem, że młodszy braciszek umie więcej

Nie zmienia to faktu, że dziadzio wagi piórkowej jest jedyny w swoim rodzaju (w moich oczach oczywiście) i żadna konkurencja mu nie straszna

Co do salamander i żab, to trzymamy się z M. zasady, by wieczorem na drodze dojazdowej jechać jak najwolniej i wypatrywać, czy któraś przypadkiem nie wyszła na spacer. Niestety okoliczni mieszkańcy na to nie zważają i aż serce pęka, jak widuje się ciągle rozjechane salamandry na drodze.
Ewka - agrest to mój ulubiony letni owoc, jesienią dosadziłam dwa szczepione na pniu. Może już w tym roku podjem owoców z dwuletnich krzaczków

O ile szpaki nie będą szybsze...
Sabinko - Hero już trochę spoważniał, ale to nadal psie dziecko. Rottki dojrzewają w wieku 2-3 lat, więc jeszcze trochę. Jeszcze potrafi dostać głupawki, a wtedy leci na oślep, co przy ponad 40 kg psie jest ostrą szkołą przetrwania dla roślin

Ogród przeżył jako tako zeszły sezon tylko dzięki temu, że nie pozwalałam na swobodną, wesołą szczeniacką twórczość

Teraz może być już tylko lepiej
Marysiu - tak, pamiętam

Róże rok temu u mnie wyglądały o wiele lepiej. Może też susza z zeszłego lata osłabiła ich kondycję. Na pewno odbiją i być może bardziej nas zaskoczą niż po lekkiej zimie 2013/2014, gdy okazało się, że jednak nasze rośliny potrzebują porządnego okresu odpoczynku
Wiosna, wiosna... i zapach fiołków
Zawilce gajowe też uwielbiam. Nie powinnam się chwalić, jak na początku mojego "ogrodowania" postanowiłam wprowadzić je do ogrodu. Chciałam przechytrzyć naturę i zabrać do siebie jeszcze przed okresem kwitnienia. Na szczęście nieufna swojej wiedzy, posadziłam w donicy. Rozrósł mi się wypasiony... podagrycznik

Ale nikomu nie mówcie!
W lesie kwitną łany żywca gruczołowatego:
Może ktoś pokusi się o identyfikację? Kwiatki są bardzo drobne, jest ich sporo na łodydze. Edit - znalazłam - turkiestański (?)
Wszystkie floksy już wybiły, co niesamowicie mnie cieszy:
I na koniec dowód, że Liczi żyje i ma się bardzo dobrze jak na swój wiek

Niedawno przeżył przedwielkanocne strzyżenie baranów, z czego nie jest zadowolony, ale powoli się przyzwyczaja:
Miłego weekendu - ma być ładna pogoda!
