Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko! Wymiziaj kociaczki ode mnie. Moje podczas snu przyjmują podobne pozy. Są takie rozkoszne. Sąsiada filozofa nie zazdroszczę, mój też swoimi uwagami często podnosi mi ciśnienie.
Pozdrawiam Renia
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Gipsy Boy, ale się cieszę, że ją kupiłam - i to ostatnim rzutem zamykając w końcu zamówienie.
Wicuś oczywiście poleguje na kocimiętce
Wicuś oczywiście poleguje na kocimiętce

- Jagodka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5401
- Od: 24 sty 2011, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj Jagodo Pomorska po powrocie z wojaży ...zapewne odpoczęłaś , wrażeń mnóstwo - teraz czas pomyśleć o planach wiosennych w ogrodzie .
Uwielbiam Twoje opowieści okraszone pięknymi fotkami z ogrodu - zwłaszcza - różycami w towarzystwie kociaków , których to mój Kazan nie akceptuje
- więc - nie mam - chociaż bardzo chciałabym mieć ...
Serdeczności deszczowe
...
Uwielbiam Twoje opowieści okraszone pięknymi fotkami z ogrodu - zwłaszcza - różycami w towarzystwie kociaków , których to mój Kazan nie akceptuje

Serdeczności deszczowe


Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na wirtualny spacer - Jagódka
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Kocie lato...to będzie moja ulubiona pora roku
Choć raczej boję się swoje kocie wypuszczać na dwór. Wczoraj mi smyrgnęła między nogami, jak psiaki wołałam. W ostatniej chwili złapałam za końcówkę długich włosów na długim ogonie
Nosi ją do jakiegoś faceta, chodzi i płacze.
A na śnieżku poszalałam tyle ile szef pozwolili
Zresztą z pożytkiem dla obitej dolnej części pleców 


A na śnieżku poszalałam tyle ile szef pozwolili


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Cześć, Kochani!
Udało się. Nabyłam nowe narzędzie, dokończyłam cięcie żywopłotu, ogień strawił drapakowate, kolczaste krzaki. Radykalnie obniżony żywopłot odsłonił porywający widok na ugory Filozofa, ale otrzymałam jego zapewnienie, że urządzi mi pod płotem malownicze kartoflisko...
.
Już się cieszę
.
Muszę zwiększyć tempo mojej balladki, bo jak tak dalej pójdzie, to nowe upojne lato zacznie mi deptać po piętach. Wczoraj słonko tak przygrzało, że temperatura przekroczyła 10 stopni. Fajnie i wydajnie się sprzątało zielone pokoje. Ziemia przyjemnie wilgotna, ani jeden badylek różany nie sczerniał, wszystkie radośnie zielone
.
Po sąsiedzku pani Porządnicka musztrowała swoją siłę najemną, ale ten znosił to ze stoickim spokojem, bo zarobił na niejedną flaszkę...
***********************************************************************
Balladki o minionym lecie zwrotka 7.
Na minione lato składał się nie tylko egocentryczny, bałwochwalczy zachwyt nad własnym ogrodem. Udało mi się odwiedzić wiele zaprzyjaźnionych osób w ich włościach oraz gościć je u siebie. Zwrotka będzie więc przypominać odwiedziny, wizyty i spotkania.
Jako pierwsze przypominam Gospodarstwo U Lola ( Lolo to właściciel, nazwany tak z powodu stylu życia tegoż), znane z błękitnych gadżetów. Kupić tam nie ma czego, ale popatrzeć przyjemnie.

Mimo że lato było wyjątkowo upalne, to wizyta z Lusią u Justynki wypadła w wyjątkowo paskudny zimny dzień. Ale atmosfera spotkania, uroda ogrodu i kaszubskie truskawki przyćmiły ten drobny feler...

A tu już możecie zobaczyć mnie w moim naturalnym środowisku
. Nie posiadałam się z dumy, kiedy goście zachwycali się moimi różami.

Poniosło mnie też do mojej ulubionej malowanej wsi Długosiodło. Niestety, już coraz mniej jest takich domów.

U Alicji zachwycił nas (m. in.) żywopłot z lilii. Było tak upalnie, że niektóre koleżanki zażyły kąpieli w basenie... Ogród Alicji urzekł mnie po raz kolejny...


Pod koniec lipca na skutek złożonego splotu okoliczności trafiłam do Hortulusa w Dobrzycy
.

Wizyta u Krysi wypadła też w koszmarnie upalny dzień. Niestety, większość z jej zachwycających róż już nie kwitła..., ale i bez tego ogród wywarł na mnie wielkie wrażenie.

Pewnego dnia trafiłyśmy z Justynką na zaciszną działeczkę Amby.

Nie zdążyłyśmy się jednak nacieszyć kwiatami i kotami, albowiem powieziono nas do latyfundiów Madzi, gdzie utknęłyśmy na dobre, oszołomione ogromem ogrodu - arboretum i bogactwem posadzonych tam gatunków drzew i krzewów.

I wreszcie, pod koniec lata, odbył się tradycyjny Sabat Czarownic w Borach Tucholskich u gościnnej Constancji. Było tam kilka naszych miłych, "zaginionych" koleżanek
. Ogród Constancji zmienił się niesamowicie, zadając kłam twierdzeniu, że na piasku róże nie rosną.

Dla porządku wspomnę też o wizytach w ulubionych ogrodnictwach.
U pani Antoniny Wenty...

... i w Garczu, królestwie bylin.

Najwięcej letniego czasu na wyjeździe spędziłam w Sekretnym Ogrodzie na Kaszubach, gdzie mieszka Rosołek, kotek, który niezmiennie mnie wzrusza.

Zalecam odwiedzanie innych ogrodów, szczególnie forumowych. Pozwala to spuścić trochę powietrza z balonu samozadowolenia i pokazuje, że są na tym świecie inne, niesamowicie piękne, pomysłowe ogrody i nie ma się co zanadto puszyć swoim
.
Cdn.
Udało się. Nabyłam nowe narzędzie, dokończyłam cięcie żywopłotu, ogień strawił drapakowate, kolczaste krzaki. Radykalnie obniżony żywopłot odsłonił porywający widok na ugory Filozofa, ale otrzymałam jego zapewnienie, że urządzi mi pod płotem malownicze kartoflisko...

Już się cieszę

Muszę zwiększyć tempo mojej balladki, bo jak tak dalej pójdzie, to nowe upojne lato zacznie mi deptać po piętach. Wczoraj słonko tak przygrzało, że temperatura przekroczyła 10 stopni. Fajnie i wydajnie się sprzątało zielone pokoje. Ziemia przyjemnie wilgotna, ani jeden badylek różany nie sczerniał, wszystkie radośnie zielone

Po sąsiedzku pani Porządnicka musztrowała swoją siłę najemną, ale ten znosił to ze stoickim spokojem, bo zarobił na niejedną flaszkę...
***********************************************************************
Balladki o minionym lecie zwrotka 7.
Na minione lato składał się nie tylko egocentryczny, bałwochwalczy zachwyt nad własnym ogrodem. Udało mi się odwiedzić wiele zaprzyjaźnionych osób w ich włościach oraz gościć je u siebie. Zwrotka będzie więc przypominać odwiedziny, wizyty i spotkania.
Jako pierwsze przypominam Gospodarstwo U Lola ( Lolo to właściciel, nazwany tak z powodu stylu życia tegoż), znane z błękitnych gadżetów. Kupić tam nie ma czego, ale popatrzeć przyjemnie.

Mimo że lato było wyjątkowo upalne, to wizyta z Lusią u Justynki wypadła w wyjątkowo paskudny zimny dzień. Ale atmosfera spotkania, uroda ogrodu i kaszubskie truskawki przyćmiły ten drobny feler...

A tu już możecie zobaczyć mnie w moim naturalnym środowisku


Poniosło mnie też do mojej ulubionej malowanej wsi Długosiodło. Niestety, już coraz mniej jest takich domów.

U Alicji zachwycił nas (m. in.) żywopłot z lilii. Było tak upalnie, że niektóre koleżanki zażyły kąpieli w basenie... Ogród Alicji urzekł mnie po raz kolejny...


Pod koniec lipca na skutek złożonego splotu okoliczności trafiłam do Hortulusa w Dobrzycy


Wizyta u Krysi wypadła też w koszmarnie upalny dzień. Niestety, większość z jej zachwycających róż już nie kwitła..., ale i bez tego ogród wywarł na mnie wielkie wrażenie.

Pewnego dnia trafiłyśmy z Justynką na zaciszną działeczkę Amby.

Nie zdążyłyśmy się jednak nacieszyć kwiatami i kotami, albowiem powieziono nas do latyfundiów Madzi, gdzie utknęłyśmy na dobre, oszołomione ogromem ogrodu - arboretum i bogactwem posadzonych tam gatunków drzew i krzewów.

I wreszcie, pod koniec lata, odbył się tradycyjny Sabat Czarownic w Borach Tucholskich u gościnnej Constancji. Było tam kilka naszych miłych, "zaginionych" koleżanek


Dla porządku wspomnę też o wizytach w ulubionych ogrodnictwach.
U pani Antoniny Wenty...

... i w Garczu, królestwie bylin.

Najwięcej letniego czasu na wyjeździe spędziłam w Sekretnym Ogrodzie na Kaszubach, gdzie mieszka Rosołek, kotek, który niezmiennie mnie wzrusza.

Zalecam odwiedzanie innych ogrodów, szczególnie forumowych. Pozwala to spuścić trochę powietrza z balonu samozadowolenia i pokazuje, że są na tym świecie inne, niesamowicie piękne, pomysłowe ogrody i nie ma się co zanadto puszyć swoim

Cdn.
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jaguś - bardzo dziękuję za miłe słowa o mojej działce, która podczas Waszego pobytu, po fali lipcowych upałów raczej przypominała klepisko
...

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25221
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko, ja uwielbiam takie stare opowieści.
W ogóle biografie z każdego wieku.
Róża cudna jak na razie. Mam ją dopiero od zeszłego roku. Jeszcze jest malutka
W ogóle biografie z każdego wieku.
Róża cudna jak na razie. Mam ją dopiero od zeszłego roku. Jeszcze jest malutka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7191
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagoda
tak sobie myślę, że ja chyba u Wentów byłam.Kilka lat temu wracając z Szymbarku...ale jeżeli to był ten ogród to rzeczywiście bajeczka była. Po ostatnim szybkim kursie na kaszubskie tereny( alarm dziecka z zimowiska : mamusiu zabierz mnie do domu) stwierdziłam, że muszę częściej tam zaglądać.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Cześć, Kochani!
Wiosna coś nam się grzebie, trzeba było wziąć się za poszarzałe firanki, żeby wiosenne słonko nie obnażyło mizerii we wnętrzach. Wystarczy mi mizeria na zewnątrz...
Cierpliwe czekaliście na moje odpowiedzi, za co dzięki.
Czy ja napisałam, że nie ma co puszyć się swoim ogrodem? Ale trochę chyba można...
, bo takie ilustracje mam do pogawędki z Wami.
Witaj, Elwi!
Wbrew pozorom ten mój Filozof to fajny, sympatyczny gość, ale nie bez kozery ma taki przydomek - sam uprawia tylko bób, kartofle i chwasty, ale na wszystkim zna się najlepiej.
Żywopłot docięłam do końca, krzaki zostały spalone.
Z kotami święta prawda, nikt do końca nie poznał tych fascynujących zwierząt. Ciągle zaskakują i zdumiewają.
Cytatu o trzymaniu sztachety nie znam, a chciałabym...
Jedno wiem, trzeba Ci to miejsce na płocie czymś ogacić, bo widzę, że Ci niewygodnie
.
A może siądźcie sobie, kumo, na miękkim krzesełku?

A Ty, Sławku, wciąż swoje... To nie są koty-jak-koty, to koty nadzwyczajne
.
Może lepiej byłoby adoptować takie mięciutkie stworzonko, zamiast kolczastych krzaków...
.
Z adopcją róż stopuję. Jeszcze posadzę te siedem, które zamówiłam i na razie szlus. Wiele z nich jest łudząco do siebie podobnych, a kolory i fasony mam chyba wszystkie.
Pozdrawiam również oczekująco...
Zeszłoroczny nabytek Rosenfee, słodziutka jak cukierek.

Annes, wiadomo, Szuwarek to pasibrzuch, łakomczuch i sybaryta
.
Jeśli potrzebujesz róży wspaniale kwitnącej i bezproblemowej - Baronesse będzie idealna
.
Do Galway'a podchodzę na razie z nabożnym szacunkiem, tak bardzo chciałam go mieć! A on zakwitł na parterze i na szóstym piętrze
. Nie jestem zachwycona takim pokrojem, ale tak chciałam zobaczyć kwiaty, że ten długi badyl zostawiłam. Ale jak postępować dalej - sama nie wiem. Trochę szkoda by go było ciąć jak rabatówkę...

Coś w tym jest, Ewo, że koty są jak dzieci
.
Kłosowce awansowały kto wie, czy nie na pierwsze miejsce moich ulubionych bylin. Są magnesem dla pszczół, trzmieli i motyli, kwitną bardzo długo, nie chorują na nic i są po prostu przepiękne!
Za to przedwiośnie
.

Ech, Sabinko, to obie wzdychamy do lata
. Już mam dość ciągle tego samego widoku za oknem, grubych ciuchów i rachunków za gaz...
Słonka, ciepełka, kwiatów i motylków nam trzeba. Jak dobrze, że to już niedługo...

Witaj, Majowa! Dzięki, że wpadłaś i że pamiętasz.
Koty wygłaskane, a Ty nie zapomnij wygłaskać mój wzorzec psa, czyli Werę. Ja bym ją chyba zagłaskała na amen
.

Ruda
, dzięki, bardzo lubię takie myszowate prezenty. Tylko następnym razem proszę o ostre zdjęcie. Mam nadzieję, że tej norniczce nie zrobiłaś krzywdy... Masz za nią srebrnego dolara.

Marysiu, to rzeczywiście musi być dla Ciebie przykre, że Twój pies i koty nie mogą żyć z zgodzie. To jakby przeciw naturze, bo w gospodarstwach wszystkie zwierzęta zazwyczaj mieszkają razem, a pies pełni rolę stróża całego, często bardzo różnorodnego stada.
Nie dziwię się, że tym razem wzięłaś sobie Ibrę
. Oryginalny leżaczek sobie wybrała, nie ma co!

Renko, kochana, ja tego swojego Filozofa bardzo lubię, a jego uwagi raczej śmieszą mnie niż denerwują. Życie go nie rozpieszczało, żyje biednie, uprawia tylko to, co da się zjeść, ale jest przy tym niezmiernie pogodny, no i jest dla mnie bardzo częstym tematem zabawnych dykteryjek.

Hi, hi, Wandeczko, Gipsy Boy już w pierwszym roku był dosłownie obsypany kwiatami. Piękny jest, ale kwitnie tylko raz.
Z Wicusiem jest tylko jeden kłopot, że wszystko już jest czasem przeszłym
.

Jagódko Małopolska
, podróże jednak kształcą, choć ruszyć się ze swojego grajdołka często się nie chce. Miło mi, że masz ochotę czytać moje wynurzenia.
Że też i Tobie musiał się trafić taki pies... Piękny, niewątpliwie, ale nieprzyjazny kotom...
Nie da się niczego z tym zrobić? Nie można go ułożyć? Bo kot na Twoją skołataną duszą byłby wspaniałym lekarstwem...

Aprilku, już chociaż Ty nie trzymaj kociczki w niewoli. To mądre zwierzę, dobrze wie, gdzie jest jego cieplutkie miejsce i pełna miska, że kochającej Właścicielki nie wspomnę
.
Nie pozbawiaj jej kociego lata..., dlaczego ma zazdrościć psom?

Marysiu Ambo
, ciepłych słów na temat Twojej działeczki byłoby znacznie więcej, gdyby dane mi było bliżej i dłużej się jej przyjrzeć
. A klepiska spowodowane upałem mieliśmy tu na Wybrzeżu wszyscy. Ja też...
Abraham Darby.

Cześć, Margo, ja z kolei za biografiami nie przepadam. Tę przeczytałam ze względu na osobę bohatera. Bardzo mnie interesują kariery ogrodników, jak również sposoby zdobywania i przewożenia roślin z innych kontynentów do Europy.
A róży Tradescant będę się przyglądać u Ciebie, bo na razie z zakupami stop!

Małgosiu Pepsi, a któż to tak obrzydził Twojemu dziecku pobyt na Kaszubach?
Cieszę się, że Ty do tego regionu masz jednak sentyment. Im bardziej się Kaszuby poznaje, tym bardziej wabią i kuszą. Odwiedzaj je jak najczęściej, ogród Wentów też. Zapraszamy.

Dzięki za wizytę. Miłych snów i niech to przedwiośnie szybko przeleci - Jagi
Wiosna coś nam się grzebie, trzeba było wziąć się za poszarzałe firanki, żeby wiosenne słonko nie obnażyło mizerii we wnętrzach. Wystarczy mi mizeria na zewnątrz...
Cierpliwe czekaliście na moje odpowiedzi, za co dzięki.
Czy ja napisałam, że nie ma co puszyć się swoim ogrodem? Ale trochę chyba można...

Witaj, Elwi!
Wbrew pozorom ten mój Filozof to fajny, sympatyczny gość, ale nie bez kozery ma taki przydomek - sam uprawia tylko bób, kartofle i chwasty, ale na wszystkim zna się najlepiej.
Żywopłot docięłam do końca, krzaki zostały spalone.
Z kotami święta prawda, nikt do końca nie poznał tych fascynujących zwierząt. Ciągle zaskakują i zdumiewają.
Cytatu o trzymaniu sztachety nie znam, a chciałabym...
Jedno wiem, trzeba Ci to miejsce na płocie czymś ogacić, bo widzę, że Ci niewygodnie

A może siądźcie sobie, kumo, na miękkim krzesełku?

A Ty, Sławku, wciąż swoje... To nie są koty-jak-koty, to koty nadzwyczajne

Może lepiej byłoby adoptować takie mięciutkie stworzonko, zamiast kolczastych krzaków...

Z adopcją róż stopuję. Jeszcze posadzę te siedem, które zamówiłam i na razie szlus. Wiele z nich jest łudząco do siebie podobnych, a kolory i fasony mam chyba wszystkie.
Pozdrawiam również oczekująco...
Zeszłoroczny nabytek Rosenfee, słodziutka jak cukierek.

Annes, wiadomo, Szuwarek to pasibrzuch, łakomczuch i sybaryta

Jeśli potrzebujesz róży wspaniale kwitnącej i bezproblemowej - Baronesse będzie idealna

Do Galway'a podchodzę na razie z nabożnym szacunkiem, tak bardzo chciałam go mieć! A on zakwitł na parterze i na szóstym piętrze


Coś w tym jest, Ewo, że koty są jak dzieci

Kłosowce awansowały kto wie, czy nie na pierwsze miejsce moich ulubionych bylin. Są magnesem dla pszczół, trzmieli i motyli, kwitną bardzo długo, nie chorują na nic i są po prostu przepiękne!
Za to przedwiośnie


Ech, Sabinko, to obie wzdychamy do lata

Słonka, ciepełka, kwiatów i motylków nam trzeba. Jak dobrze, że to już niedługo...

Witaj, Majowa! Dzięki, że wpadłaś i że pamiętasz.
Koty wygłaskane, a Ty nie zapomnij wygłaskać mój wzorzec psa, czyli Werę. Ja bym ją chyba zagłaskała na amen


Ruda


Marysiu, to rzeczywiście musi być dla Ciebie przykre, że Twój pies i koty nie mogą żyć z zgodzie. To jakby przeciw naturze, bo w gospodarstwach wszystkie zwierzęta zazwyczaj mieszkają razem, a pies pełni rolę stróża całego, często bardzo różnorodnego stada.
Nie dziwię się, że tym razem wzięłaś sobie Ibrę


Renko, kochana, ja tego swojego Filozofa bardzo lubię, a jego uwagi raczej śmieszą mnie niż denerwują. Życie go nie rozpieszczało, żyje biednie, uprawia tylko to, co da się zjeść, ale jest przy tym niezmiernie pogodny, no i jest dla mnie bardzo częstym tematem zabawnych dykteryjek.

Hi, hi, Wandeczko, Gipsy Boy już w pierwszym roku był dosłownie obsypany kwiatami. Piękny jest, ale kwitnie tylko raz.
Z Wicusiem jest tylko jeden kłopot, że wszystko już jest czasem przeszłym


Jagódko Małopolska

Że też i Tobie musiał się trafić taki pies... Piękny, niewątpliwie, ale nieprzyjazny kotom...
Nie da się niczego z tym zrobić? Nie można go ułożyć? Bo kot na Twoją skołataną duszą byłby wspaniałym lekarstwem...

Aprilku, już chociaż Ty nie trzymaj kociczki w niewoli. To mądre zwierzę, dobrze wie, gdzie jest jego cieplutkie miejsce i pełna miska, że kochającej Właścicielki nie wspomnę

Nie pozbawiaj jej kociego lata..., dlaczego ma zazdrościć psom?

Marysiu Ambo


Abraham Darby.

Cześć, Margo, ja z kolei za biografiami nie przepadam. Tę przeczytałam ze względu na osobę bohatera. Bardzo mnie interesują kariery ogrodników, jak również sposoby zdobywania i przewożenia roślin z innych kontynentów do Europy.
A róży Tradescant będę się przyglądać u Ciebie, bo na razie z zakupami stop!

Małgosiu Pepsi, a któż to tak obrzydził Twojemu dziecku pobyt na Kaszubach?
Cieszę się, że Ty do tego regionu masz jednak sentyment. Im bardziej się Kaszuby poznaje, tym bardziej wabią i kuszą. Odwiedzaj je jak najczęściej, ogród Wentów też. Zapraszamy.

Dzięki za wizytę. Miłych snów i niech to przedwiośnie szybko przeleci - Jagi
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko - nadrobimy w tym roku
Ło matko jakie piękne zdjęcie dostała Ruda...Srebrny dolar z hostą - bezcenny;:138

Ło matko jakie piękne zdjęcie dostała Ruda...Srebrny dolar z hostą - bezcenny;:138
- a_nie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1620
- Od: 31 mar 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Bardzo dziękuję za miłe słowa o moim ogródku. Bardzo mile wspominam trzykrotną wizytę w Twoim
. Zdecydowanie odwiedzanie forumowych ogrodów to, to co "tygrysy lubią najbardziej". Choć w przeciwieństwie do Lisicy, która okazała się tygrysem, ja podobno według chińskiego horoskopu jest małpą
PS.
Zamówiłam róże, a miałam już tego nie robić
, ale Twoje i Wandy zdjęcia działąją


Mi na razie samouwielbienie nie grozi, gdy tyle pięknych ogrodów wkoło. Bardziej strach przed krytycznym okiem mistrzów ogrodnictwa, na szczęście bardzo przyjaznych.JagiS pisze:Cześć, Kochani!
Zalecam odwiedzanie innych ogrodów, szczególnie forumowych. Pozwala to spuścić trochę powietrza z balonu samozadowolenia i pokazuje, że są na tym świecie inne, niesamowicie piękne, pomysłowe ogrody i nie ma się co zanadto puszyć swoim.
PS.
Zamówiłam róże, a miałam już tego nie robić

- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko
jakby nie patrzeć , na Twoich zdjęciach widać, że mieliśmy gorące ale piękne lato.
Ciekawe jak będzie w tym roku .
Dzięki za miłe słowa o moim ogródku, który akurat w tym czasie dość smętnie się prezentował.
Idąc za Twoim przykładem , też wyrąbałam swoje krzaki ale uważałam na sekatory.
Teraz wygląda to , jakby tornado przeszło przez ogród i odsłonił się budynek sąsiada w całej okazałości.
Ale do lata mam nadzieję, zieleń się odrodzi i zakryje to, co powinna.


Ciekawe jak będzie w tym roku .
Dzięki za miłe słowa o moim ogródku, który akurat w tym czasie dość smętnie się prezentował.
Idąc za Twoim przykładem , też wyrąbałam swoje krzaki ale uważałam na sekatory.

Teraz wygląda to , jakby tornado przeszło przez ogród i odsłonił się budynek sąsiada w całej okazałości.
Ale do lata mam nadzieję, zieleń się odrodzi i zakryje to, co powinna.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witam Was w chmurną sobotę
.
Marysiu Ambo, bardzo liczę na to, że wizyty nadrobimy, choć nie wiem, czy do Ciebie trafię bez przewodnika
. notabene Ty u mnie też masz zaległości... Zapadłaś się na Kaszubach na całe lato... i tyle Cię widzieli
.
Dla Ciebie Mariatheresia, jeszcze w donicy, i Laurent Cabrol.


Witaj, Alicjo!
Słów pochwały dla Twojego ogrodu nigdy dosyć!!! Z tym strachem przed jego oceną to, oczywiście, wolne żarty...
. Dla mnie będzie zawsze przedmiotem zachwytu i zazdrości...
Zamówiłaś róże? Bardzo jestem ciekawa jakie. Zdradzisz?
PS. Wg tego kalendarza moim znakiem jest dzik
.
Dla Ciebie moja ulubiona wielkokwiatowa - Pink Peace.



Krysiu
, faktycznie, miałam pecha nie widząc Twojego ogrodu w porze zachwycającego kwitnienia róż i wiśni. Ale to, co zobaczyłam, pokazało perfekcję kompozycji i urodę majestatycznych iglaków.
Cięcie krzaków jest od czasu do czasu niezbędne, żeby nie zamieniły ogrodu w jeden wielki kołtun drapakowatych gałęzi. Jasne, przez jakiś czas będzie goło, ale potem...
Zyskałaś przez to cięcie nieco miejsca?
A na podobne lato liczę i w tym roku. I, jeśli pozwolisz, niechby było ukoronowane kwitnącym widokiem Twojego ogrodu
.
Dla Ciebie kwitnie Princess Alexandra de Luxembourg.



Serdeczności, buziaki i życzenia miłego weekendu - Jagi

Marysiu Ambo, bardzo liczę na to, że wizyty nadrobimy, choć nie wiem, czy do Ciebie trafię bez przewodnika


Dla Ciebie Mariatheresia, jeszcze w donicy, i Laurent Cabrol.


Witaj, Alicjo!
Słów pochwały dla Twojego ogrodu nigdy dosyć!!! Z tym strachem przed jego oceną to, oczywiście, wolne żarty...

Zamówiłaś róże? Bardzo jestem ciekawa jakie. Zdradzisz?
PS. Wg tego kalendarza moim znakiem jest dzik

Dla Ciebie moja ulubiona wielkokwiatowa - Pink Peace.



Krysiu

Cięcie krzaków jest od czasu do czasu niezbędne, żeby nie zamieniły ogrodu w jeden wielki kołtun drapakowatych gałęzi. Jasne, przez jakiś czas będzie goło, ale potem...
Zyskałaś przez to cięcie nieco miejsca?
A na podobne lato liczę i w tym roku. I, jeśli pozwolisz, niechby było ukoronowane kwitnącym widokiem Twojego ogrodu

Dla Ciebie kwitnie Princess Alexandra de Luxembourg.



Serdeczności, buziaki i życzenia miłego weekendu - Jagi
-
- 200p
- Posty: 253
- Od: 24 lut 2015, o 09:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Przechadzając się wirtualnie po forumowych ogrodach trafiłam do Ciebie i zostałam na chwil kilka.
Ogród przyciąga niczym zaczarowany.
Fantastyczna kolekcja róż.
Ogród przyciąga niczym zaczarowany.
Fantastyczna kolekcja róż.
Pozdrawiam Paulina
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1462
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witam w bure przedwiośnie!
Ciekawych rzeczy dowiadujemy się o sobie dzięki Chińczykom!
W dodatku chińska charakterystyka jak ulał pasuje do naszych osobowości, czyż nie?
Oto dowody:
Dzik uwielbia: naturalne otoczenie: lasy, parki, nadmorskie plaże; kocha rośliny i lubi się nimi otaczać.
Co więcej, Dzik z Tygrysem tworzą "Interesujący związek"
Alicjo,
O Tobie Chińczycy też coś wiedzą:
Ludzie urodzeni w roku Małpy odznaczają się magnetyczną osobowością
Niestety, dla Małpy najgorszym związkiem jest Tygrys.
Wrrrr....

Ciekawych rzeczy dowiadujemy się o sobie dzięki Chińczykom!
W dodatku chińska charakterystyka jak ulał pasuje do naszych osobowości, czyż nie?
Oto dowody:
Dzik uwielbia: naturalne otoczenie: lasy, parki, nadmorskie plaże; kocha rośliny i lubi się nimi otaczać.
Co więcej, Dzik z Tygrysem tworzą "Interesujący związek"


Alicjo,
O Tobie Chińczycy też coś wiedzą:
Ludzie urodzeni w roku Małpy odznaczają się magnetyczną osobowością
Niestety, dla Małpy najgorszym związkiem jest Tygrys.
Wrrrr....
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."