Co za szarówka za oknem,ech ja wolę słoneczko,jeszcze chcę się nim nacieszyć...w niedzielę ma wyjść zza chmurek to pewnie pojadę róże posadzić...dostałam informację,że niebawem przyjadą tzn jutro
Kilka dni nie byłam i już mi tęskno

No nic poczekam jeszcze trochę,nie mam wyjścia
Wczoraj dojechały do mnie malutkie sadzonki skrętników,a nie same liście.Radość wielka,bo od razu wsadziłam je w doniczki docelowe,a na wiosnę zakwitną swoimi cudownymi kwiatami
Jadziu masz rację,ja tu podekscytowana sadzeniem nowych róż,a pogoda płata figle
Oczywiście nie daję się,zawsze sobie znajdę inne zajęcie,chociażby remont pokoju dzieci...sama maluję ściany,lubię to robić i zawsze na jesieni lub zimą maluję odświeżamy co nieco w mieszkaniu
Twoje różyczki dojadą dziś,a moje pewnie jutro.Ciekawe jakie sadzonki,pewnie jak zawsze wypasione
Skrętniki to nowa pasja...niechaj zdobią moje parapety
Dorotko pewnie już moczysz swoje różyczki,ja jutro swoje będę oglądała i zamoczę we wiadrze przed sadzeniem...
Kasiu niektóre róże mimo naszych starań rosną drapakowato,mój William Morris tak ma,5 lat już ją masz to pewnie taka jej uroda.
Ewuniu czytam,żę Ty już przygotowana jesteś na przyjazd nowości,a ja jeszcze nie i zaczynam się martwić obym zdążyła,ale sprawdzałam prognozy i u nas jeszcze nie ma być przymrozków
Wandziu jak zamawiam róże jest jeszcze ciepło,potem jak przychodzą do mnie jesienią już mam inną minę.Te z jesieni szybciej kwitną w czerwcu,a te z wiosny później wydają kwiaty.To jedyna różnica,jak ma zmarznąć to i wiosną i zimą zmarznie
W poprzednim roku sadziłam róże w listopadzie,jeszcze nie miałam zmarzniętej ziemi...
Aniu rok temu zachorowałam na fiołki afrykańskie,zamówiłam u dziewczyny z forum sporo listków i pięknie szła mi ich uprawa,wszystkie kwitły,dla mnie sa one bezproblemowe.W styczniu zaczęłam kichać,woda z nosa,objawy alergii,lekarze.Wyczytałam w sieci,że mogą silnie uczulać.Oddałam na przechowanie mojej teściowej,która z radością je wszystkie przygarnęła.
Teraz ma tylko trzy,musiałam ograniczyć...nadal je uwielbiam

Kolorków nie pamiętam,bo teraz nie kwitną...
Dorotko przesyłam Ci deszcz,oby do Ciebie doleciał,u mnie nie pada w tej chwili,ale jest tak buro,że aż żal
Masz już swoje panienki? Lecę na zwiady do Ciebie jak wyglądają?
Andziu witaj kochana:) Cieszę się,że zaraziłaś się skutecznie różyczką,Madame Plantier to super róża odporna,wytrzymała i spora rośnie

Ghislaine mam u siebie,rośnie przy pergoli

Zdrowa i samoobsługowa,kwitnie kiściami

Dobry wybór
Ta przesuszoną różyczkę włóż do wody i pomocz całą noc,niech się napije:)
Och już widzę Twój taras ,a przy nim pas różyczek

Będę czekała na ten widok

Zrób
oczy Shreka do M i może pęknie?
Chętnie oddam Ci mój deszczyk,rośliny zdążyły się napić,wysyłam go w Twoje rejony.....
Aniulka jak będę na działce to spróbuję ukopać Ci miskanta,sporo się rozrósł i powypuszczał trochę kłów...
Podaj mi tylko adres na priv...
Aniu-anabuko tyle roślinek mi się podoba,tylko to miejsce...mi tez brakuje parapetów
Skrętniki dojechały...
Specjalnie dla nowych przybyszy kupiłam lepszą ziemię z perlitem...
Justa i inne mają już swoje lokum....
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)