Piękne wspomnienia, powojnik cudownie się prezętuje.
A ten zawilec japoński to bardzo szybko się rozrasta, u mnie też go sporo.
Piękne róże u mnie niestety została ich garstka. pomarzły i nie dokupiłam.
Kasiu, te wielkokwiatowe na fotkach mają ponad 35 lat, wspaniałe mocne odmiany. Pnące są o połowę młodsze, też sobie dobrze radzą. Nie mam jednak szczęścia do nowych nabytków, nawet tych kupionych w doniczkach. Mam ochotę na kilka upatrzonych ale brak mi odwagi. Jakoś zwątpiłam w zdrowotność obecnie sprzedawanych róż.
Różami to nie takie proste się wymieniać, no może w sporadycznych przypadkach. Można sobie przesyłać patyczki do ukorzenienia, ale to nie zawsze wychodzi, długie oczekiwanie na kwiaty i podobno system korzeniowy o słabej żywotności. Masz takie ukorzeniane przez siebie róże?
Koniecznie je muszę obejrzeć. U Tereni widziałam technikę ukorzeniania patyczków, powzięłam postanowienie poczynienia prób w tym kierunku, ale to dopiero latem,po pierwszym kwitnieniu.
Wandziu - zdążyliśmy dzisiaj nasadzenia przed tą nawałnicą, która zaczęła się niewinnym deszczykiem ok. !0.00. Udało się, ale tylko dlatego, że zarządziłam na dzisiaj pobudkę o 6.00 i od razu do ogrodu. Reszta po nadejściu kolejnych przesyłek, ale to chyba dopiero na koniec miesiąca. W międzyczasie muszę popielić te rabaty, na których nie planuję żadnych przenosin, przygotować nowe pod przewidywane rośliny żeby nie być tak nieprzygotowaną, jak teraz i zająć się wysiewaniem, pikowaniem itp.
Cieszą mnie wiadomości od Ciebie o gwiazdnicy, ale chyba musiałabym ją teraz przerobić, bo nie mam szans zostawić jej na rabatach. Szczerze mówiąc, to z 2 dużych rabat została mi jeszcze na części jednej i nie mogę jej tam zostawić, bo kompletnie przerosła mi krokusy i muszę je odkryć. Wandziu, jeśli możesz mi podpowiedzieć jakiś sposób (poza suszeniem) na jej zagospodarowanie, będę wdzięczna.
Przepiękne te Twoje letnie wspomnienia, też czasem wracam do swoich. Róże cudowne! Wandziu - bywało, że zamawiałam róże w renomowanych szkółkach i płaciłam ciężkie pieniądze, bywało. że kupowałam w marketach za grosze, a tym roku kupiłam u pewnego sprzedawcy na znanym serwisie aukcyjnym b. tanio i przyznam, że róż z tak pięknym systemem korzeniowym jeszcze nie kupiłam. Mam nadzieję, że pokażą w lecie swoją urodę. Przy takich zakupach trzeba się liczyć tylko z tym, że nie są to nowości, ale ja takich nie poszukuję. Kupuję odmiany o dużej mrozoodporności i jeszcze nigdy żadna róża mi nie wypadła, a mieszkam w miejscu bardzo zimnym. Ja mieszkam na górze nad miastem, wyciąg, który się na niej znajduje jest nadal zaśnieżony, a wegetacja jest zawsze opóźniona w stosunku do mojego miasta przynajmniej o 10 dni i mrozy często osiągają 30 st. I jeszcze jedno - nigdy nie okrywałam niczym róż, jedynie jesienią podsypuję im kopczyki z kompostu i nie przycinam przed zimą. W tym roku nawet tego nie zrobiłam, bo całą jesień przechorowałam, ale na szczęście zima była łaskawa.
Ale się rozpisałam, ale juz nie przynudzam. Serdeczności - Halina.
Dorwałaś się, Halinko, do tej roboty jak koń do kieratu i to w taką psią pogodę, gdzie ziąb,wiatr i deszcz. Jeszcze się sezon na dobre nie zacznie a Ty się rozłożysz i chorować będziesz, a gwiazdnica sobie znowu zaszaleje. Ja dziś nosa nie wychyliłam z domu.Za to wczoraj pracowałam za dwóch,gdyż było ciepło.
Z doborem róż to mam ogromne wymagania. Te,które mi się bardzo podobają są nie dla mojej strefy klimatycznej i odwrotnie. Nie kupię róży,której kwiaty przewieszają się, lub krzaczek nie ma zgrabnego pokroju. Płatki w kwiecie muszą być ułożone tak a nie inaczej, kolorystyka też o bardzo wysublimowanych barwach (pastelowych),że już nie wspomnę o różnych odpornościach. Z tego wszystkiego najważniejsza jest uroda kwiatu.
Nie wiedziałam,że "" na południe od Krakowa" może być zimniej niż u mnie, ale za to jakie widoki masz z tej góry, tego to można pozazdrościć.
Kochanie - są również Tatry, ja wprawdzie tam już nie mieszkam, ale warunki klimatyczne są bardzo zbliżone. No widzisz - ja mam mniejsze wymagania co do róż, może nie są takie, o jakich bym marzyła, ale spełniają oczekiwania w moim dalekim od perfekcji ogrodzie.
Witam Wandziu Jesteś wielka Bardzo ale to bardzo dziękuję nie spodziewałam się takiej PAKI
To miał być mały patyczek - a tu ledwo przyniosłam do domu
Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam z całego serca
PS. A jak Twoje pomidorki ??? ja dopiero dzisiaj wysiałam myślę że zdążą urosnąć do 15 maja To co wysiałam wcześniej to wszystko padło - chyba przelane
Wstaw jakieś zdjęcia z Twojego ogrodu