Wywołana do tablicy melduję się posłusznie
Milenka, dziękuję za mobilizację. I obiecuję porządnie odkurzyć wątek.
Zima, mroźniejsza i bardziej śnieżna niż poprzednia, nie wyrządziła w ogrodzie większych strat. Arystokracja - czyli róże - przeżyła w całości, a po dzisiejszym deszczu pewnie zacznie się zielenić w oczach.
Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję nowe nabytki różane, niewiele ich, bo jednak ogród nie z gumy:
- Darlow's Enigma,
Rhapsody in Blue,
Veilchenblau,
Babiccina Vonava i
Goethe Petera Lamberta
Justyna, kapustki na zdjęciach Mileny wyglądają naprawdę nieźle, dużo lepiej niż w rzeczywistości
Trochę zaszkodziły rosnącym na tej samej rabacie żurawkom, więc powtórki nie będzie...
Pierwsze wiosenne obrazki, jeszcze skromniutkie:
Weekend przed nami, zacieram już pazurki...
Dobrego dnia 