E tam, ja mojej Klementynie też nie dawałam żyć, gdy ją kupiłam dla kwiatów i widoku łepka wychodzącego korzonka (wtedy byłam na początku drogi i nigdy mi korzonek nie wyszedł, więc cieszyłam jak głupia, że będę świadkiem jego narodzin

) a tu zonk.. od maja jak stał, tak stoi, a teraz wypuszcza 4 inne, ekspresowo - i weź tu je zrozum
