Z mojej oczekiwanej powodzi nic nie wyszło

Nie wiem jak to możliwe, że takie ilości śniegu wsiąkły w ziemię, która była mocno zamarznięta. No ale trudno, cieszę się, że wczoraj spadło 9 litrów a przedwczoraj 16, jak na styczeń są to naprawdę duże ilości, gleba jest dobrze nawodniona. Tak dziś wyglądała zima

Koty wyszły na dwór, myślałem że skuszą się na dłuższy spacer ale nic z tego. Siedziały cały czas przy domu. Czymś tam się zająłem, a jak po godzinie wyjrzałem to Sępika już nie było, do tej pory nie wrócił. Coś był dziś nie w humorze, nawet wpierniczył Darmokotowi.

Proszę nie zwracać uwagi na brudne szyby - niestety na tym oknie koty ciągle dobijają się żeby je wpuszczać i opierają się łapkami robiąc ślady.
Jacku u moich to samo, najlepiej to by cały dzień stać przy drzwiach i co 2 minuty je wypuszczać i wpuszczać.
Marysiu jak na razie to na luty zapowiadają max mróz -12 więc wszystko bez problemu powinno przeżyć.