To złe wieści.niestety hoje też oberwały, już nie wiem dokładnie ile sztuk, ale Viola na pewno, no ale został kawałeczek i walczy. Ze sheperdii, meredithii nie zostało nic, linearis to było ostatnie podejście. W tej chwili jest w miarę dobrze, ale pierwsze chłody spowodowały zbierane garściami liście. Ze 3 szt muszę ściąć i ukorzenić od nowa, bo widzę, że korzenie chyba nie pracują prawidłowo.

O imienniczkę (H. cv. Viola) trzeba dbać najlepiej, dwie następne z tych "naj"...
H. linearis nie lubię. To jedna z nielicznych hoji która zwyczajnie mi się nie podoba.
Napisać muszę, że moje rośliny też bardzo boleśnie odczuwają zmiany pogodowe. Co prawda na początku było w miare dobrze - zimna u mnie nie ma, za to teraz gorąco i sucho, jak to w mieszkaniu w bloku po prostu im nie służy.
No i zabrało się kilka ładnych sadzonek na których mi bardzo zależało.

H. Tam Dao śliczna! Cieszę się, że ma się dobrze.Tam Dao nie wzruszona, stoi dostojnie, dobrze się mają też sadzonki do wiosennej wysyłki.

Sadzonki... krótko pisząc też się cieszę.

Niektóre hoje które nie przechodzą spoczynku zimowego rosną - ale ja tych chyba nie mam bo jakoś przyrostów nowych nie zauważam(?).Najbardziej zaskoczyła mnie pimenteliana, nie dość, że zdaje się nie czuć zimy, to jeszcze puszcza pędy.
Dni coraz dłuższe, tylko czekać, jak hojowy busz ruszy w górę.![]()
A do wiosny kiedy ten busz ruszy w górę dłuuuugo czekać...
