Kochani, witam Was serdecznie
Bardzo dziękuję za miłe słowa i wyrozumiałość

Wydawało mi się, że po 20 maja będę wolniejsza... niestety, nic bardziej mylnego. Sama komunia i przyjęcie bardzo udane- jedyny minus, to chory Pawełek

Złapał jakiegoś wirusa w szkole i od soboty temperatura praktycznie nie spada poniżej 39,4 (max 39,8). Chociaż z gorączką przystąpił do komunii, to jednak był bardzo dzielny- całą uroczystość wytrzymał, a i swoją rolę powiedział bez zająknięcia. Przyznam szczerze, że byłam pełna podziwu- zazwyczaj w kościele jest bardzo zimno, tym razem było gorąco i duszno- cieszę się więc, że Pawcio w ogóle to wytrzymał. Dzisiaj rano zrobiliśmy badania- lekarz potwierdził infekcję wirusową, pozostaje więc czekać na działanie leków antywirusowych i spadek temperatury. Żal mi tylko P, bo męczy się strasznie...
Najważniejsze jednak, że dziecię szczęśliwe- bardzo mu się podobała uroczystość w kościele, przyjęcie w ogrodzie i prezenty. Dostał zegarek, nowy rower i mnóstwo gotówki - najbardziej byłam dumna z tego, że jej ostentacyjnie nie liczył

W pewnym momencie poprosił o głos i podziękował gościom za prezenty, a przede wszystkim za to, że zechcieli w ogóle do niego przyjechać. Byłam dumna, że powiedział to sam z siebie, nikt go do tego nie namawiał - cieszę się więc, że moje nauki nie idą w las
Kochani, więcej nie przynudzam!! Jednak tak długo żyłam przygotowaniami do komunii, że musiałam to chociaż trochę opisać

Proszę więc o zrozumienie!!
W międzyczasie robiłam zdjęcia z ogrodu, sukcesywnie będę je zamieszczać. Cieszę się, że pogoda dopisała, bo na komunię ogród pokazał się w całej krasie

Na razie azalie: Schneeperle, Chanel, Golden Flare, Irene Koster.

Miłego popołudnia, chociaż ciąg dalszy nastąpi
-- Wt 22 maja 2012 15:01 --
Anuś - Tara, to rzeczywiście bodziszek

Korzeniasty, ale nie wiem, jaka konkretnie odmiana. Cieszę się, że zajrzałaś
