Witajcie serdecznie,
Ach ten maj mnie prawie wykończył. Miałam ostatnie pożegnanie w rodzinie ema. Jedna z mojej jest na intensywnej terapii (kiepskie rokowania) i jeszcze moja mama ?uparła się? niedomagać.
Syn się nie przejmuje wynikami, to ja w obecnej sytuacji odpuściłam sobie nerwówkę i cierpliwie czekam na wyniki. To jeszcze miesiąc ?. 28 czerwca.
Olku na stres to faktycznie tylko zapomnieć się grzebiąc w ziemi. Niestety te ciągłe deszcze zmieniają plany ogrodowe.
Asiu, Twój też już chyba po wszystkich egzaminach . Teraz tylko pozostaje cierpliwie czekać
Grażynko, jakoś zaniedbałam wpisywanie informacji o ziółkach. Obiecuję poprawę
Joasiu, egzaminy już za nami. Czekamy na wyniki. Chciałam obfocić ziółka ogrodowe jakie u mnie rosną, ale ciągle burzowo i leje deszcz. Jak zaświeci słoneczko to powstawiam fotki. Właściwie to mam w ogrodzie te ziółka, które używam w kuchni takie jak:
Lubczyk ? jest byliną i dorasta do 1,8m w porywach. Skubię listki dodając do zup i sosów. Przed kwitnieniem zrywam liście i suszę na zimę. Lubię też stosować sproszkowany korzeń lubczyka. Jest bardzo aromatyczny i pachnie jak winiarowska maggi. Korzeń już kupuję (swojego nie tykam).
Majeranek ? dostałam od koleżanki taki majeranek bylinowy. Nie bardzo chciałam wierzyć, że przetrwa zimę w gruncie, ale jest i ładnie rośnie. Co prawda majeranek przeważnie stosuje się do mięs, ale do fasoli też. Fasolka po bretońsku z dodatkiem świeżego majeranku nabiera aromatu.
Tymianek ? stosuję do ciasta pizzowego i do samej pizzy domowej. Świetny do sałatek pomidora z serem mozzarellą. Do ryb grillowanych.
Oregano ? stosuję do zup, sosów, zapiekanek.
Mięta ? mam kilka odmian. Niektóre bardzo ładne z wyglądu, ale najbardziej mi smakuje najpopularniejsza mięta pieprzowa. Oczywiście herbatka ze świeżej mięty podana z lodem w upalne dni jest niezastąpiona. Można też ją parzyć z dodatkiem hibiskusa. Mięta jest bardzo fajnym smakowo dodatkiem do mięs i ryb. Ostatnio dodawałam ją do wyrobu soku (w sokowniku) z czarnej porzeczki i z wiśni. Bardzo smakowało. Można też dodawać do soku z jabłek.
Szczypiorek cienki ? oczywiście do twarożku, na kanapki (na surowo).
Szałwia ? można dodawać do mięs, ale ja suszę i do płukania gardziołka w razie potrzeby mam ?
Macierzanka ? mam ale spełnia wyłącznie rolę dekoracyjną.
Pietruszka naciowa ? na surowo do kanapek i dekoracji dań.
Melisa ? wiadomo .. uspakajająco jako herbatka.
To chyba już koniec przeglądu moich bylinowych ziółek. Jakbym coś przeoczyłam, to potem dodam.
Mam jeszcze liść laurowy na parapecie w domu.
Z jednorocznych, to naturalnie bazylia. W tym roku wysiałam, ale zmarnowała się i muszę dokupić sadzonki.
Czosnek ? dodaję prawie do wszystkich dań gotowanych (wcale nie śmierdzi, a może my się przyzwyczailiśmy )
Cebula ? też nieograniczone możliwości kulinarne . W tym roku powsadzałam też tą czerwoną. Nie zawsze rośnie mi dobrze, ale w sklepach jest już tyle odmian
No i rozmaryn ? kiedyś próbowałam go przezimować w ogrodzie. Nic z tego. On nadaje się tylko do doniczek w naszym klimacie. Miałam tez taki egzemplarz ?ozdobny? , bo szkoda było mi go ciąć do użytku. Niestety zasuszyłam go na śmierć.
Joasiu, swój rozmaryn podcinaj wg potrzeb i traktuj jako jednoroczny.
Dagmarko, młody jakoś spokojny. To ja bardziej nerwowa . Twój ? mój len pięknie niebieściutko teraz kwitnie
Elbo, jak wspomniałam rozmaryn niestety ciepłolubny. Najlepiej kupić dorodną sadzoneczkę taką jak Joasia i cieszyć się jego smakiem i widokiem natentychmiast
Grażynko, generalnie ziółka lubią słoneczko (są wtedy bardziej aromatyczne), stanowiska osłonięte od wiatru. Mięta natomiast rośnie bardzo dobrze w miejscach cienistych i wilgotnych (przynajmniej u mnie). Jak się poprawi pogoda to powstawiam fotki.
Dzisiaj jeszcze chyba pojawię się kulinarnie, bo zaplanowałam sobie wykombinować nowy kotlet mielony z krewetek koktajlowych. Ciekawe co mi z tego eksperymentu kulinarnego wyjdzie

Rozmaryn, który uśmierciłam poprzez zasuszenie
