Grażynko moje drzewka szczęścia, też jakieś skąpe

ale zaciekawiłaś mnie swoim "wieloodcieniowym" różowym, pełnym kalanchoe. Oczywiście, że możemy zrobić wymiankę. Myślę nawet, że to wskazane. Przecież wiosna tuż, tuż

Mój zamiokulkas, tak szybko obrasta w listki, że nawet nie przyszło mi do głowy, aby go rozmnożyć, nie mniej na wiosnę mogę spróbować, a nóż coś z tego wyjdzie
Witaj
Wandziu 
słyszałam, że jeżeli wsadzimy zamiokulkas do wąskiej doniczki to rośnie do góry, natomiast w obszernej rozrasta się na boki. Może coś w tym jest, bo mój na starcie dostał trochę za dużą, ale co ja zrobię, że bardzo spodobała mi się
Martusiu nie ma co się czarować, ale pędzone w warunkach domowych kalanchoe, nigdy nie będzie takie, jak przyniesione prosto z kwiaciarni

cały sztab dba o to, aby rośliny były małe, zwarte i obficie kwitły, a u nas w domu kwiatek idzie na żywioł

kiedy moje kalanchoe przybiera zbyt duże rozmiary, a łodygi zaczynają ogołacać się od dołu (zasychają i opadają liście), nie pozostaje mi nic innego, jak je podzielić. Całe szczęście, że z ukorzenianiem nie ma problemu

roślina, którą w tej chwili posiadam, była wiosną przycięta na jeża. Ukorzenione gałązki powędrowały do nowych domków, a ja zostałam z...kikutem

jak widać ładnie rozrosła się, no i oczywiście kwitła
Anitko kalanchoe jak większość roślin, po kwitnieniu zaczyna rosnąć. Powinnaś cieszyć się, że wypuszcza nowe liście, bo to znaczy, że mu u Ciebie dobrze i, że zagęści się, czyli będzie miało więcej kwiatów, a potem...więcej sadzonek
Beatko 
nie mam zielonego pojęcia, dlaczego kalanchoe Ci nie rośnie i nie kwitnie. Ja nie mam żadnych problemów z tą rośliną. Miałam jeszcze odmianę o różowych pojedynczych kwiatach. Tego lata była wielkości pelargonii i podobnie jak ona była obsypana kwiatami. Niestety zabierała zbyt dużo miejsca i...musiała ustąpić miejsca bardziej szlachetnym kwiatom
Kasiu,
Renatko miło mi, że wpadłyście do mnie i, że podobają się Wam moje zielone roślinki
