Dzień dobry! Przejrzałam cały wątek, widzę, że bezpośredni poprzednicy mieli problemy podobne do mojego i mniej więcej wiem, jak działać, ale jednak zapytam.
Wczoraj dostałam od sąsiadki takiego fikusa sprężystego. Zmarniał jej w ciągu jakichś trzech tygodni od kupienia: spodnie liście zaczęły żółknąć i opadać, tak że zostały mu tylko trzy, z czego jeden opadł dziś, już u mnie. Te, które zostały, wyglądają na zdrowe, ale ten, który dziś opadł, również. Fikus stał dość daleko od okna, ale sąsiadka ma bardzo słoneczne i bardzo ciepłe mieszkanie - podejrzewa, że mogło mu być za gorąco. Ja z kolei podejrzewam najzwyklejsze przelanie - ziemia jest wręcz mokra, na dodatek kwiatek siedzi w plastikowej doniczce z malutkimi otworkami odpływowymi.
Jutro jadę po doniczkę, zamierzam dać na spód warstwę keramzytu i zmieszać ziemię uniwersalną z wermikulitem (nie mam perlitu ani żwiru i nie mam gdzie kupić na szybko). Żeby go nie podlewać ani nie nawozić tuż po przesadzeniu - to wiem. Ziemia uniwersalna czy raczej dla roślin kwaśnolubnych? Gdzieś w tym wątku wyczytałam, że dobrze jest dodać trochę torfu. Mam niezbyt słoneczny pokój, ale postawiłam fikusa pół metra od okna (wychodzi na wschód), może będzie mu tam dobrze.
Martwi mnie, że pień od spodu zaczął jakby więdnąć (u góry jest zielony i sprężysty), a osłonka od nowego liścia usycha na czubku.
Robali żadnych nie widzę, grzyba też nie. Jak tego gościa odratować?
