

elciu- nie masz storczyka, tak jak ja nie mam np. hoi- trudno mieć wszystko, nawet gdyby się chciało. Jednak jeśli wpadnie Ci jakiś storczyk w rączki to się nie wzbraniaj- to dość łątwe w uprawie rośliny. Dziękuję Ci serdecznie za miłe słowa

Justynko- też ją bardzo lubię- czasem siadam przy niej i patrzę, patrzę


Grażynko, miałam podobnie, gdy przez chorobę zaczęłam tracić storczyki- gdzie zajrzałam, to ktoś miał identycznego Phal. jak mój już nieistniejący. Strasznie żal mi było tych utraconych kwitnień, niedoczekanych pędów i gąszczu liści. Dziś już nie myślę o tej stracie, bo później nadeszła gorsza, bardziej nieodwracalna- zmarła moja Babcia i już nic nie będzie takie samo- co tam garstka roślin. Nic to!
Teraz cieszę się z każdego korzonka/listka, jak zupełny nowicjusz, zupełnie zielony w uprawie storczyków. I chyba tak ma być- może to taka lekcja pokory?