Masz piękne mieczyki, ja z wygodnictwa ich nie uprawiam, i wiele dorodnych, zieloniutkich kann, tylko patrzeć, jak zakwitną.
Brązowienie liści na malwach to rdza, u mnie także są atakowane.
Tajeczko również dziękuję ślicznie ;:91 ach te mieczyki, lubię je, a one takie wywrotne są no jakby się napiły ale co tam ... dzięki za info o rdzy na malwach a co z tym robisz
Majko lubię nocne zdjęcia ale rzadko je robię bo na działce niezbyt często tak długo zostajemy.
Moje mieczyki jeszcze nie kwitną.
Co do malw to pojedyncze ( wieloletnie ) rosły jak nabyłam działkę ale tak atakowała je rdza,że zlikwidowałam. Potem 3 lata przerwa i w ub roku siew pełnych 2 letnich.
Teraz przy opryskach czegokolwiek na choroby grzybowe malwy, astry i floksy zawsze dostają swą dawkę i jak do tej pory jest ok.
Nasza działka leży w pasie nadrzecznym i do tego czarnoziem więc częściej jest za mokro niż za sucho i spora ilość roślin niezbyt toleruje takie warunki.Staram sie dobierać takie, którym to nie przeszkadza ale wiedza jedno a życie drugie. Tak było z mieczykami ( mała przerwa ) i w tym roku na próbę nowa partia - zobaczę jak sie uda. Tym bardziej,że przez ostatnie 2 lata sporo żwiru mieszałam z własną ziemią na rabatach a także podniosłam ich poziom.
Majka, gratuluję i srebrnej karty i pięknych malw, jak to dobrze, że ktoś je uprawia! No i pięknych zdjęć gratuluję, ale w tej sprawie to już Cię komplementowałam Zaintrygowały mnie te grzyby, tak artystyczne zdjęcie zrobiłaś, że ja nie wiem, czy one wyrastają z ziemi czy z pnia? Pokazuj ich rozwój... To jakieś dziwaki!
Krysiu, czyli jednak oprysk... no trudno, skoro chcę je zachować
To w sumie masz dobrze, susza to u Ciebie raczej rzadkość i nie musisz ciągle latać z konewkami
No i właśnie tak to bywa, że teoria z praktyką często nie idzie w parze, tylko każda swoją drogą
Czekam na Twoje mieczyki
Martuś, dziękuję i Tobie jak ich nie uprawiać, skoro one takie piękne i eleganckie takie wyprostowane, dostojne i urokliwe czysta przyjemność na nie popatrzeć, zwłaszcza dlatego, że to pierwsze Malwy wyhodowane przeze mnie
A te grzybki wyrastają z pnia, ale nie pamiętam z jakiego drzewka faktycznie dziwaki ciekawe co z nich dalej będzie rosło
Tak sobie Majeczko napisałam o ogłoszeniu srebra dla żartu na początku też mnie przestrzegali przed wpadnięciem w nałóg forumowy i mieli rację,smutno by nam było bez naszych spotkań wirtualnych A tak chciąłam zapytac co ty za cudaki grzybowe wychodowałaś Byłaś u Tosi z ciastem to smacznego Wam życzę
Stasiu ciekawe, czy takie uzależnienia jak nasze to się leczy
A te grzybki to ja nie wiem co to za jedne ale możemy zostać przy Twojej nazwie "cudaki"... grzyby cudaki
U Tosi nie byłam z ciastem, tylko tak akurat wyszło, że w jednakowym czasie pisaliśmy posty jedna u drugiej ,natomiast miałam ochotkę zapuścić się z wędką na jej rybki w ogrodowym stawku pomimo, że nie potrafię rybek łowić
hahaha
Ciekawe czy Tosia sobie zdaje z tego sprawę, że jej rybki są w tanie zagrożenia i to nie tylko od strony kociej to trza by sobie wędkę sprawić Stasiu i będą łowy