Aśka - Raz jeszcze - dziękuję!
Agnieszko: byłam widziałam! Oj kiedy tak u mnie będzie? Mam nadzieję, że niedługo?
Choćby jeden pomidorek, ale aby był czerwony!
Dziś było wspaniale, duży wiatr, w nocy chłodniej- więc bardzo mało komarów, obyło się bez siatki...
Okazało się jednak, że morela, to nie brzoskwinia, jak mniemałam od jakiegoś czasu?, po wielkości owoców...lecz Morela. Ale się ucieszyłam. Ale też jestem jakoś otępiała, tym ogromem owoców...Oranio masz racje.A takie ma duże owoce, jak nektaryny! Cieżkie. Słodkie. Żółte w środku jak pomarańcza zmieszana ze śmietanką, aksamitne i jędrne jak lody, na zewnatrz rozpuszszone, a wewnątrz mocne, tylko, że odwrotnie: skróka twardsza jest w nich od miąższu, który....Aj, nie da się tego opisać.
Pachnące...
Te- jeszcze niedojrzałe...
Ale te już zjadłyśmy...
I masz rację Oranio- taka mała działka a tyle owoców rodzi....To jedna setna chyba, wiśni...
I ukwiecone Maskotki- najpilniejsze, najwdzięczniejsze w tym roku...(w rankingu do 20 lipca).
