Jeśli chcę mieć odmianę, na której mi zależy zawsze kupuję u sprawdzonych sprzedawców - tak w Polsce, jak i za granicą.
Lubię natomiast czasem coś kupić za 2,50 czy 3,90. Nie po to, by mieć te odmianę o której pisze sprzedawca ( bo zazwyczaj nie jest to ta odmiana

), ale dlatego,że lubię się ekscytować tym, co może wyleźć z zakupionego kłącza. Takie hosty nie wędrują na hostowisko - siedzą pod dębem, w osobnych donicach, pod obserwacją.
Licząc się z możliwością zakupu zawirusowanej hosty, zachowuję zwiększoną ostrożność .
Popieram całkowicie zdanie Tomasza -
jeśli zależy Wam na zdrowiu Waszych roślin i chcecie mieć odmiany za które płacicie - nie kupujcie host po 2,50 czy 3,90 , host w kapersach. Zazwyczaj są to całkiem inne hosty, niż te , które powinny się znaleźć w Waszych rękach .
Pomyślcie sami - jak hosta, która u dobrego sprzedawcy kosztuje 20, czy 40 zł ( nie wspomnę o cenach na Zachodzie...)- może kosztować 3,90 zł? Przecież nikt nie jest takim dobroczyńcą, aby rozdawać za darmo " wzięte" odmiany.
Codziennie jakieś nowe kły przebijają się na wierzch.
Dragon Fire :
. . .
Red Cadet :
. . .
