
Psinka przemiła, a co on trzyma w pyszczku na drugiej fotce? Czyżby Ci pomagał przy wykopywaniu marchewek z warzywnika, to by dopiero był 'pies ogrodniczki'



Toż ona ma u Ciebie jak u 'Pana Boga za piecem'kogra pisze:Ellaa - ona / bo to jest ona - Tina / trzyma w pyszczku parówkę. Uwielbia je najpierw zakopywać gdzieś w ogrodzie a potem jak zgłodnieje to znów szuka i wykopuje, żeby zjeść a czasem znów zakopać tylko w innym miejscu, żeby koty nie zjadły. Ona ma z tym dużo pracy a ja jeszcze więcej z wiązaniem poprzewracanych roślin.![]()
![]()
Na szczęście nie każdy dzień dostaje parówkę, bo ja bym osiwiała a rośliny znikły z ogrodu
Ellaa pisze:ale jak to pogodzic z psem,
który wszędzie wejdzie i w dodatku 'zasili'
i 'przytnie' po swojemu, bez konsultacji