Maryniu, dużo różyczek już u Ciebie kwitnie.
Pachnie kilkoma odmianami piwonii,

nawet kwiat lilii pcha się na ten świat.
A tego ślimaka wielkiego to ja bym....

Tylko że on raczej przyjazny i nie niszczy roślinek.
Jakoś daję sobie radę z tymi tłumami, mam chude, zatem ostre łokcie

i na ogół wszyscy ustępują mi z drogi zanim zacznę się tymi łokciami rozpychać
Spadkobiercy działkowego trochę Ci zazdroszczę.

Sama nie wychowałam sobie takiego.

Synowa, która chętnie zajęłaby się działką, mieszka w stolicy, a miejscowi w ogóle nie są zainteresowani. Jedynie na grilla chętnie przychodzą i z przyjemnością korzystają z plonów zarówno owocowych i jarzynowych.
Nas dzisiaj deszcz wypędził z działki, a odkąd jesteśmy w domu, nawet kropla deszczu już nie spadła. Ot, ironia losu.
Pozdrówka ślę i buziaki.
