Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Brawo Urszula, jak wszystko cieszy! Szczególnie te siane własną ręką. Uważaj na barwinek. Ja się już nie mogę go pozbyć.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12116
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula foliak świetny, pomidory wreszcie będą miały ciepło i sucho.
U mnie marniutkie w gruncie.
Prymulki śliczne, masz rękę do nich, szybko urosły.
Może jakbyś wysypała trochę granulek pod hosty to psiak by się nie dostał do nich. Szkoda, że ślimaki niszczą Ci rośliny.
Wielki szacunek za fermentowanie tak rożnorodnych herbat z własnego ogrodu.
Zdrowia i ciepłych dni na prace działkowe.

Prymulki śliczne, masz rękę do nich, szybko urosły.

Może jakbyś wysypała trochę granulek pod hosty to psiak by się nie dostał do nich. Szkoda, że ślimaki niszczą Ci rośliny.

Wielki szacunek za fermentowanie tak rożnorodnych herbat z własnego ogrodu.

Zdrowia i ciepłych dni na prace działkowe.

- mandorla
- 200p
- Posty: 425
- Od: 12 paź 2018, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula, ależ pięknie się u Ciebie dzieje, brawo! Podziwiam, że tyle udało Ci się zrobić. Uważaj na te pierwiosnki
, łap nasiona, bo inaczej będziesz je miała wkrótce wszędzie! A wyrywać szkoda, bo mogą się nieoczekiwanie trafić naprawdę ciekawe.
Zaczęłam powoli szykować rośliny dla Ciebie, koniecznie do weekendu chciałabym je już skompletować

Zaczęłam powoli szykować rośliny dla Ciebie, koniecznie do weekendu chciałabym je już skompletować

Pozdrawiam słonecznie, Ika
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2886
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Anida, dziękuję
Jeśli chodzi o barwinek, to mam go w dwóch miejscach, w których na razie nie przeszkadza, a nawet trochę pomaga, bo konkuruje z chwastami.
Soniu, dziękuję
Złamałam się i wysypałam trochę granulek pod hosty, akurat najbardziej smakują ślimakom te dwie od Ciebie i to właśnie one dostały ochronę z granulek.
Mój eM wysypał tez trochę w foliowcu, bo i tam ślimaki poczyniły szkody. Dobrały się do świeżo wysadzonych młodych pomidorków i poobgryzały w kilku stożki wzrostu. Foliowiec jest jeszcze niedokończony i dlatego ślimaki miały do niego łatwy dostęp, niestety.
Jeśli chodzi o herbatki własnej produkcji, to jestem bardzo zadowolona, pierwsza degustacja za nami.
Wczoraj nazbierałam następną porcję surowca i przede mną mielenie, fermentacja, suszenie i degustacja nowych smaków


Izuniu, dziękuję
Muszę dopilnować momentu i zebrać nasionka. Skoro nie mam innych kolorów, to chyba siewki powtórzą cechy?
Dziękuję
Już się cieszę na nowe roślinki, w tym roku mam już sporo nowych nabytków, ale jak na razie - nie mam dość



A jak by mało było nabytków, to mam jeszcze maluszki hodowane od nasionka. Cudownie jest obserwować, jak kiełkują i rosną
Szpinak malabarski:

Mix prymulek:

Lawenda:

Kozieradka:

Tukmaria, czyli indyjska słodka bazylia:

Dynia ozdobna (na altankę):

Rabarbar "Lider":

Śliczne prymulki z bliska, napatrzeć się nie mogę na te listki:

Rozplenica japońska, wyrosło tylko 5 sztuk, ale i tak się bardzo cieszę:

Ostnica:

Kabaczek biały z moich własnych nasion, bo kupione zielone cukinie oraz rosyjski mix 5 kolorowych odmian, nie raczyły wykiełkować:

Jeszcze dwa zbliżenia uroczych prymulek:


I równie uroczej lawendy (wykiełkowały tylko trzy sztuki):


Ogromne zaskoczenie i radość (chociaż trochę też rozczarowania) - pokazał się kiełek trawy, Turzycy Graya, na której bardzo mi zależało. Sądziłam, że większość nasion wykiełkuje, bo były świeże, a tu proszę... Tak więc jest jeden jedyny:

I na koniec jeszcze kozieradka z bliska:


Jeśli chodzi o barwinek, to mam go w dwóch miejscach, w których na razie nie przeszkadza, a nawet trochę pomaga, bo konkuruje z chwastami.
Soniu, dziękuję

Złamałam się i wysypałam trochę granulek pod hosty, akurat najbardziej smakują ślimakom te dwie od Ciebie i to właśnie one dostały ochronę z granulek.
Mój eM wysypał tez trochę w foliowcu, bo i tam ślimaki poczyniły szkody. Dobrały się do świeżo wysadzonych młodych pomidorków i poobgryzały w kilku stożki wzrostu. Foliowiec jest jeszcze niedokończony i dlatego ślimaki miały do niego łatwy dostęp, niestety.
Jeśli chodzi o herbatki własnej produkcji, to jestem bardzo zadowolona, pierwsza degustacja za nami.
Wczoraj nazbierałam następną porcję surowca i przede mną mielenie, fermentacja, suszenie i degustacja nowych smaków



Izuniu, dziękuję

Muszę dopilnować momentu i zebrać nasionka. Skoro nie mam innych kolorów, to chyba siewki powtórzą cechy?
Dziękuję





A jak by mało było nabytków, to mam jeszcze maluszki hodowane od nasionka. Cudownie jest obserwować, jak kiełkują i rosną

Szpinak malabarski:

Mix prymulek:

Lawenda:

Kozieradka:

Tukmaria, czyli indyjska słodka bazylia:

Dynia ozdobna (na altankę):

Rabarbar "Lider":

Śliczne prymulki z bliska, napatrzeć się nie mogę na te listki:

Rozplenica japońska, wyrosło tylko 5 sztuk, ale i tak się bardzo cieszę:

Ostnica:

Kabaczek biały z moich własnych nasion, bo kupione zielone cukinie oraz rosyjski mix 5 kolorowych odmian, nie raczyły wykiełkować:

Jeszcze dwa zbliżenia uroczych prymulek:


I równie uroczej lawendy (wykiełkowały tylko trzy sztuki):


Ogromne zaskoczenie i radość (chociaż trochę też rozczarowania) - pokazał się kiełek trawy, Turzycy Graya, na której bardzo mi zależało. Sądziłam, że większość nasion wykiełkuje, bo były świeże, a tu proszę... Tak więc jest jeden jedyny:

I na koniec jeszcze kozieradka z bliska:

Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Aleś wyskoczyła z tymi ślimakami. Raczę się cudnym widokiem a tu bach, wróg na horyzoncie.
Straszne rzeczy z tymi ślimakami, to już jest plaga. Znajomym weszły na pole i zostawiły same ogonki. Obrzydliwce.
Pięknie wszystko u Ciebie się budzi, a foliak prima sort
Straszne rzeczy z tymi ślimakami, to już jest plaga. Znajomym weszły na pole i zostawiły same ogonki. Obrzydliwce.
Pięknie wszystko u Ciebie się budzi, a foliak prima sort

- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2886
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Maju, dziękuję
Jesteśmy bardzo zadowoleni z foliowca, chociaż nie jest jeszcze ukończony.
Ślimaki nadal są u mnie straszną plagą, liczyłam że ta zima trochę im zaszkodzi, ale widzę, że nie, zjadły jeszcze więcej, niż w ubiegłym roku.
To bardzo przykre. Jutro (dziś) pójdę do sklepu po Pełzakol, podobno nie jest toksyczny dla innych zwierząt i dla ludzi, a chciałam zabierać na działkę psa, bo przez konieczność rozsypywania niebieskich granulek - już od dwóch lat nie zabieram go na działkę.
23 maja wreszcie wywieźliśmy na działkę pomidorki. Męczyły się już w domu.

Miejsce w środku nie wygląda idealnie, ale nie zostało dokończone przez nagłą awarię sprzętu poprzedniego dnia, czyli w sobotę.

Teraz miłe widoczki - moja ulubiona cienista rabatka:



Te niebieskie kwiatuszki to kwitnąca brunnera, a ja najpierw pomyślałam, że jakieś dziwne te niezapominajki
Zawciąg z mojego siewu. Bardzo mi się podoba, muszę zebrać nasionka i wysiać go w przyszłym sezonie.
Powinnam zmienić mu też miejscówkę na bardziej słoneczną, bo tu się za bardzo wyciąga.

Lilak spisał się w tym roku. Wykorzystałam go też w inny niż zazwyczaj sposób - posłużył jako materiał na herbatkę.



Jesteśmy bardzo zadowoleni z foliowca, chociaż nie jest jeszcze ukończony.
Ślimaki nadal są u mnie straszną plagą, liczyłam że ta zima trochę im zaszkodzi, ale widzę, że nie, zjadły jeszcze więcej, niż w ubiegłym roku.
To bardzo przykre. Jutro (dziś) pójdę do sklepu po Pełzakol, podobno nie jest toksyczny dla innych zwierząt i dla ludzi, a chciałam zabierać na działkę psa, bo przez konieczność rozsypywania niebieskich granulek - już od dwóch lat nie zabieram go na działkę.
23 maja wreszcie wywieźliśmy na działkę pomidorki. Męczyły się już w domu.

Miejsce w środku nie wygląda idealnie, ale nie zostało dokończone przez nagłą awarię sprzętu poprzedniego dnia, czyli w sobotę.

Teraz miłe widoczki - moja ulubiona cienista rabatka:



Te niebieskie kwiatuszki to kwitnąca brunnera, a ja najpierw pomyślałam, że jakieś dziwne te niezapominajki

Zawciąg z mojego siewu. Bardzo mi się podoba, muszę zebrać nasionka i wysiać go w przyszłym sezonie.
Powinnam zmienić mu też miejscówkę na bardziej słoneczną, bo tu się za bardzo wyciąga.

Lilak spisał się w tym roku. Wykorzystałam go też w inny niż zazwyczaj sposób - posłużył jako materiał na herbatkę.


Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Też mi się myli brunera z niezapominajkami. Myslałam że to jakaś odmiana niezapominajki i strasznie się na nią nakręcilam.
Ooo herbatka z bzem? Jeszcze nie próbowałam. Za to robiłam sobie olejek bzowy. Dużo roboty ale pachnie przepięknie, taka perfuma.
Napisz coś więcej o herbatkach, chętnie coś podpatrzę. A co fermentujesz i jak?
Ooo herbatka z bzem? Jeszcze nie próbowałam. Za to robiłam sobie olejek bzowy. Dużo roboty ale pachnie przepięknie, taka perfuma.
Napisz coś więcej o herbatkach, chętnie coś podpatrzę. A co fermentujesz i jak?
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Urokliwe te zdjęcia z brunerą
Fajnie że w tym sezonie udało się wam postawić foliak i będą pomidorki
Nie wiedziałam że bez można do herbatki...
Fajny pomysł ale fermentowany czy tak prosto do filiżanki, i jaki to daje zapach i smak?


Nie wiedziałam że bez można do herbatki...

Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2886
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Dziewczyny, kwiaty bzu fermentowałam, pierwszy raz 4 dni - aż zrobiły się karmelowe w zapachu, drugi raz krócej - zapach prawie się nie zmienił, ale drugiej wersji jeszcze nie próbowałam. Pierwszej partii nie mieliłam, drugą tak i ta druga trudniej mi fermentowała (chociaż wydawało się, że będzie odwrotnie).
Fermentuję przeważnie różne liście roślin ogrodowych, np. liście bergenii, truskawek, poziomek, malin, aronii, wiśni, jabłoni, mięty pieprzowej, w planach liście winogron, brzozy (teraz idealny moment) i pewnie jeszcze wiele innych.
Teraz muszę dozbierać liści truskawek, bo wszystkie już poszły na leczniczą herbatkę przeciw przeziębieniu. Może uda się pojechać dziś.
A tak z grubsza wygląda proces:
Po zerwaniu (najlepiej w słoneczny dzień) - oczyszczenie, przebranie, pozostawienie do lekkiego zwiędnięcia (np. na całą noc).

I albo od razu upchanie ciasno w słoiku całych liści...

... albo po zmieleniu ich w maszynce do mielenia na granulki.

Odstawienie w ciepłe miejsce do oksydacji i fermentacji (zmiana koloru, zmiana zapachu). Oksydacja ma miejsce najczęściej już w trakcie mielenia.

Trwa to różnie. Od 2 do 5-6 dni. Potem granulki / liście wędrują do piekarnika do wysuszenia, najpierw krótko w wyższej temperaturze (140-200 st. C), potem aż do czasu wyschnięcia w niskiej (50 st . C + nawiew).
Zapach się zmienia na kolejnych etapach przeróbki. Ostateczny smak herbaty - także.
Teraz trochę widoczków działkowych.
Rozkwitły orliki:

Ale nie tylko:


Pigwowiec ma jednocześnie i kwiaty i pąki i małe owoce:



Wykiełkowała kozieradka:

Peonie w pąkach, niestety niewiele ich i tylko na 3 krzewach z 7.


Lubczyk rośnie, aż miło popatrzeć:

Rosną trawy ozdobne:



Cieszę się, że mam ich coraz więcej, a niebawem ich ilość jeszcze wzrośnie
Zajęłam część warzywnika na rabatę kwiatową. Taka mi się duża wydawała na jesieni, a teraz - zaczyna brakować mi miejsca na nowe nasadzenia i zasiewy!

Przyjęły się przesadzone inkarwille...


]oraz malutkie klip daggi:

Większość hortensji ładnie ruszyła, przycięłam je bardzo nisko, ale myślę, że ładnie się rozkrzewią.
Dwie na innej miejscówce bardzo słabo rosną, jedna w zasadzie wcale, muszę zajrzeć jej w korzenie, może znów mrówki narobiły szkód.

Odrasta mocno przycięta aronia. Kwitnienie to jeden z dwóch najlepszych momentów na zrywanie liści na herbatki.


Pomidory chyba dobrze czują się w nowym domu - ciepło, zacisznie, słonecznie i na głowę nie pada

Tylko niestety ślimaki włażą...
Ale gdzie one nie włażą?
Niewiele host mogę pokazać, dzięki ich działalności.

Całe szczęście, że przynajmniej część z nich ma twarde, grube liście
Fermentuję przeważnie różne liście roślin ogrodowych, np. liście bergenii, truskawek, poziomek, malin, aronii, wiśni, jabłoni, mięty pieprzowej, w planach liście winogron, brzozy (teraz idealny moment) i pewnie jeszcze wiele innych.
Teraz muszę dozbierać liści truskawek, bo wszystkie już poszły na leczniczą herbatkę przeciw przeziębieniu. Może uda się pojechać dziś.
A tak z grubsza wygląda proces:
Po zerwaniu (najlepiej w słoneczny dzień) - oczyszczenie, przebranie, pozostawienie do lekkiego zwiędnięcia (np. na całą noc).

I albo od razu upchanie ciasno w słoiku całych liści...

... albo po zmieleniu ich w maszynce do mielenia na granulki.

Odstawienie w ciepłe miejsce do oksydacji i fermentacji (zmiana koloru, zmiana zapachu). Oksydacja ma miejsce najczęściej już w trakcie mielenia.

Trwa to różnie. Od 2 do 5-6 dni. Potem granulki / liście wędrują do piekarnika do wysuszenia, najpierw krótko w wyższej temperaturze (140-200 st. C), potem aż do czasu wyschnięcia w niskiej (50 st . C + nawiew).
Zapach się zmienia na kolejnych etapach przeróbki. Ostateczny smak herbaty - także.
Teraz trochę widoczków działkowych.
Rozkwitły orliki:

Ale nie tylko:


Pigwowiec ma jednocześnie i kwiaty i pąki i małe owoce:



Wykiełkowała kozieradka:

Peonie w pąkach, niestety niewiele ich i tylko na 3 krzewach z 7.


Lubczyk rośnie, aż miło popatrzeć:

Rosną trawy ozdobne:



Cieszę się, że mam ich coraz więcej, a niebawem ich ilość jeszcze wzrośnie

Zajęłam część warzywnika na rabatę kwiatową. Taka mi się duża wydawała na jesieni, a teraz - zaczyna brakować mi miejsca na nowe nasadzenia i zasiewy!

Przyjęły się przesadzone inkarwille...


]oraz malutkie klip daggi:

Większość hortensji ładnie ruszyła, przycięłam je bardzo nisko, ale myślę, że ładnie się rozkrzewią.
Dwie na innej miejscówce bardzo słabo rosną, jedna w zasadzie wcale, muszę zajrzeć jej w korzenie, może znów mrówki narobiły szkód.

Odrasta mocno przycięta aronia. Kwitnienie to jeden z dwóch najlepszych momentów na zrywanie liści na herbatki.


Pomidory chyba dobrze czują się w nowym domu - ciepło, zacisznie, słonecznie i na głowę nie pada


Tylko niestety ślimaki włażą...
Ale gdzie one nie włażą?
Niewiele host mogę pokazać, dzięki ich działalności.

Całe szczęście, że przynajmniej część z nich ma twarde, grube liście

Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Przeczytałam z zainteresowaniem i też spróbuję takiej sztuki. Jestem ciekawa smaku, a i widzę że herbata fementowana to już taka z prawdziwego zdarzenia i kolor fajny. Ja zazwyczaj tylko suszę liście i robię herbaty 'zielone' albo wręcz zalewam wrzatkiem bukiet ziółek i tyle. Ale ten kubek który trzymasz wygląda tak motywująco że jestem w stanie się poświęcić i pobawić z listkami. Może nawet wezmę na warsztat treningowy aronię skoro piszesz że jest dobra.
Mmm ale masz lubczyk! Piękne dorodne kępy.
Ze slimakami faktycznie jest mega problem.
Mmm ale masz lubczyk! Piękne dorodne kępy.
Ze slimakami faktycznie jest mega problem.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
A jaka jest teoria za tym tj. dlaczego fermentujesz aby potem je suszyć??
Pigwa ma owocniki w trakcie kwitnienia i musi być zapylona?
Lubczyk rewelacyjny! Piękne masz orliki! Warzywa w rabatce albo dwrotnie to modny trent teraz ... możesz spróbować takiej wersji; duzo pola dla ekspresji kolorów i kształtów
Zaciekawiły mnie te inkarwille.. one są byliny?
Pigwa ma owocniki w trakcie kwitnienia i musi być zapylona?
Lubczyk rewelacyjny! Piękne masz orliki! Warzywa w rabatce albo dwrotnie to modny trent teraz ... możesz spróbować takiej wersji; duzo pola dla ekspresji kolorów i kształtów

Zaciekawiły mnie te inkarwille.. one są byliny?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2886
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Maju, dziękuję
Jestem zadowolona z mojego lubczyku, z nasion mi się nie udawał, a jak posadziłam kilka lichutkich sadzonek, kupionych w doniczce w Lid.lu, w dziale z ziołami - przyjął się.
Jeśli chodzi o herbaty, to te fermentowane, czarne, są niemal nie do odróżnienia od zwykłych czarnych herbat kupowanych w sklepie. Rzecz jasna różnią się nieco smakiem i nutą zapachową, a przy okazji, jeśli to akurat roślina lecznicza - to nic, tylko się cieszyć i pić na zdrowie
Aronia w czasie fermentacji intensywnie pachniała amaretto. Jeszcze jej nie zaparzałam, ale jak spróbuję - podzielę się wrażeniami.
Igo, fermentowane herbaty po prostu smakują i pachną inaczej, niż świeże, czy tylko ususzone liście. Są bardzo podobne do czarnych herbat ze sklepu, tylko mają różne odcienie smakowe / zapachowe. Jedne pachną migdałami, inne owocami, karmelem, itp...
Na dodatek, niektóre mają cenne właściwości, np. poprawiają odporność, lub np. pomagają przy problemach z układem pokarmowym, albo z drogami moczowymi.
Inkarwille to byliny, ale w mroźniejszych regionach kraju potrafią wymarzać,. Można je dla pewności wykopać, jak dalie, i tak samo przechowywać (nawet mają nieco podobną karpę).
Wracając do herbat - oto przykład herbaty z liści, kwiatów jabłoni oraz z kilkunastu mikro jabłuszek:
Mielenie:

Jak widać proces oksydacji rozpoczął się już w trakcie mielenia.
Fermentacja (wspomagałam się lekkim podgrzewaniem w piekarniku, bo mam chłodno w mieszkaniu):

Zobaczcie, jak się zmniejszyła objętość kwiatów bzu (w porównaniu do zdjęcia z kilku wpisów wstecz).
To nadal ten sam litrowy słoik!
Po 3 dniach fermentacji w cieple - wyłożenie do suszenia:

Gotowa herbata granulowana tuż przed przesypaniem do słoiczka:

Po degustacji, każdy miał nieco inne wrażenia dotyczące smaku herbaty. Ja stwierdziłam, że smakuje jak zwykła czarna herbata ze sklepu, mój eM wyczuwał lekki posmak, ale nie potrafił określić, jaki, z kolei moja córka podsumowała, że smakuje jak dobra herbata z nutą cynamonu.
Zachęcam do spróbowania stworzenia własnej herbatki.
Ja się wybieram po liście truskawek, celem leczenia przeziębienia i nie tylko.
Jeszcze kilka widoczków działkowych.
Z tej rabatki muszę przenieść kilka roślin w nowe miejsce, bo ucierpiały z powodu za wąskiej ścieżki przy nowym foliowcu.

Miecznica wąskolistna:

Z nieodłącznym towarzystwem...

Jak na niemal wszystkich roślinach zresztą...

...prócz rozwarów. Cieszę się, że je wysiałam, ciekawe, czy zakwitną w tym sezonie.

Tę peonię przeniosłam w ubiegłym sezonie na nowe miejsce, bo w poprzednim nie dość, że miała za ciemno, za sucho, to jeszcze co i rusz mrówki robiły sobie w jej korzeniach gniazdo.
Teraz wygląda znacznie lepiej, ale czy zakwitnie?

Orliki zaczynają spektakl.









Na koniec bergenia, o liściach znakomitych na herbatkę.


Jestem zadowolona z mojego lubczyku, z nasion mi się nie udawał, a jak posadziłam kilka lichutkich sadzonek, kupionych w doniczce w Lid.lu, w dziale z ziołami - przyjął się.
Jeśli chodzi o herbaty, to te fermentowane, czarne, są niemal nie do odróżnienia od zwykłych czarnych herbat kupowanych w sklepie. Rzecz jasna różnią się nieco smakiem i nutą zapachową, a przy okazji, jeśli to akurat roślina lecznicza - to nic, tylko się cieszyć i pić na zdrowie

Aronia w czasie fermentacji intensywnie pachniała amaretto. Jeszcze jej nie zaparzałam, ale jak spróbuję - podzielę się wrażeniami.
Igo, fermentowane herbaty po prostu smakują i pachną inaczej, niż świeże, czy tylko ususzone liście. Są bardzo podobne do czarnych herbat ze sklepu, tylko mają różne odcienie smakowe / zapachowe. Jedne pachną migdałami, inne owocami, karmelem, itp...
Na dodatek, niektóre mają cenne właściwości, np. poprawiają odporność, lub np. pomagają przy problemach z układem pokarmowym, albo z drogami moczowymi.
Inkarwille to byliny, ale w mroźniejszych regionach kraju potrafią wymarzać,. Można je dla pewności wykopać, jak dalie, i tak samo przechowywać (nawet mają nieco podobną karpę).
Wracając do herbat - oto przykład herbaty z liści, kwiatów jabłoni oraz z kilkunastu mikro jabłuszek:
Mielenie:

Jak widać proces oksydacji rozpoczął się już w trakcie mielenia.
Fermentacja (wspomagałam się lekkim podgrzewaniem w piekarniku, bo mam chłodno w mieszkaniu):

Zobaczcie, jak się zmniejszyła objętość kwiatów bzu (w porównaniu do zdjęcia z kilku wpisów wstecz).
To nadal ten sam litrowy słoik!
Po 3 dniach fermentacji w cieple - wyłożenie do suszenia:

Gotowa herbata granulowana tuż przed przesypaniem do słoiczka:

Po degustacji, każdy miał nieco inne wrażenia dotyczące smaku herbaty. Ja stwierdziłam, że smakuje jak zwykła czarna herbata ze sklepu, mój eM wyczuwał lekki posmak, ale nie potrafił określić, jaki, z kolei moja córka podsumowała, że smakuje jak dobra herbata z nutą cynamonu.
Zachęcam do spróbowania stworzenia własnej herbatki.

Ja się wybieram po liście truskawek, celem leczenia przeziębienia i nie tylko.
Jeszcze kilka widoczków działkowych.
Z tej rabatki muszę przenieść kilka roślin w nowe miejsce, bo ucierpiały z powodu za wąskiej ścieżki przy nowym foliowcu.

Miecznica wąskolistna:

Z nieodłącznym towarzystwem...

Jak na niemal wszystkich roślinach zresztą...


...prócz rozwarów. Cieszę się, że je wysiałam, ciekawe, czy zakwitną w tym sezonie.

Tę peonię przeniosłam w ubiegłym sezonie na nowe miejsce, bo w poprzednim nie dość, że miała za ciemno, za sucho, to jeszcze co i rusz mrówki robiły sobie w jej korzeniach gniazdo.
Teraz wygląda znacznie lepiej, ale czy zakwitnie?

Orliki zaczynają spektakl.









Na koniec bergenia, o liściach znakomitych na herbatkę.


Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Bardzo fajnie że o tym piszesz bo to iest mega ciekawe. Fajnie też że podajesz z czego robisz. Widzę kilka bardzo pospolitych i łatwo dostępnych składników na które zapoluję przy najblizszym pobycie na działce.
A jeśli np dodajesz owoce ( ja np susze na słoncu poziomki,jagody,skórkę cytrynową itd) czy kwiaty ( np nagietek, bratek, malwa,dziewanna...) to je też fermentujesz czy sam liście jako " podstawę" a kwiaty są dodatkiem?
Ja lubię jak coś kolorowego jest w herbacie i pływa więc robienie wszystkiego na brązowo mi nie do końca pasuje.
A jeśli np dodajesz owoce ( ja np susze na słoncu poziomki,jagody,skórkę cytrynową itd) czy kwiaty ( np nagietek, bratek, malwa,dziewanna...) to je też fermentujesz czy sam liście jako " podstawę" a kwiaty są dodatkiem?
Ja lubię jak coś kolorowego jest w herbacie i pływa więc robienie wszystkiego na brązowo mi nie do końca pasuje.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12116
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula orliki masz piękne,
fiolety i niebieskości to moje ulubione kolory.
Ciesz się z pięciu rozplenic, ponieważ one po trzech latach będą mieć 80 cm szerokości, trzeba Ci sporo miejsca.
Przemyśl sadzenie, bo nie lubią przesadzania, długo się zbierają.
Rozwar z siewu marcowego u mnie zakwitł. Może Twój też pokaże kwiaty.
Miłych chwil na działce.

Ciesz się z pięciu rozplenic, ponieważ one po trzech latach będą mieć 80 cm szerokości, trzeba Ci sporo miejsca.

Rozwar z siewu marcowego u mnie zakwitł. Może Twój też pokaże kwiaty.

Miłych chwil na działce.

- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2886
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Majeczko, dodatków w rodzaju suszonych owoców, lub suszonych płatków kwiatów, nie fermentuję, stanowią miły, kolorowy akcent, fermentowana jest jedynie baza, czyli liście.
Wczoraj pozbierałam listki truskawek i poziomek i część zaparzę na świeżo, część ususzę zwyczajnie, żeby córka wybrała, jakie woli - czy fermentowane, czy nie, bo te listki to akurat leczniczo tylko dla niej.
Soniu, dziękuję
Orliki co rok sprawiają mi niespodziankę, bo siejąc i krzyżując się same dbają, żebym miała mnóstwo kolorów i odcieni.
Z rozplenic bardzo się cieszę i dziękuję za poradę
, przemyślę starannie miejsce wysadzenia, żeby ich nie przenosić w przyszłości.
Rozwar z każdym dniem jest coraz większy, więc nabrałam nadziei na tegoroczne kwitnienie. Ponieważ ślimaki go omijają, na pewno wysieję go znów, bez względu na kolor.
Parapetowi mieszkańcy rosną i cieszą oczy.
Kolejna cukinia postanowiła wykiełkować. Z kupionych wykiełkowała mi tylko jedna Astra Polka i tylko jedna Diamant i to dopiero po 10 dniach. Ach, no i tylko jeden patison Polo.
Z moich własnych nasion kabaczka białego - 10/10 i to zaledwie po 1 dobie.


Wygląda na to, że jednak pojawił się na świecie mój własny dyptam jesionolistny!
Ile razy dziennie wychodzę do niego na balkon z lupą, to nie zliczę

Podobnie sytuacja wygląda z jedyną turzycą Graya.

Obym tylko nie zaszkodziła im nadopiekuńczością.
Dynie ozdobne już muszą wyjechać na działkę, pod chmurkę. Pięknie podrosły:

Kozieradka pokazała listki właściwe:

Rabarbar "Lider" rośnie, baaardzo powoooli:

Szpinak malabarski też się nie spieszy, pewnie przez niedostateczne ciepło. A i tak nocuje w domu (i nie tylko on).

Przeciwieństwem jest ostnica. Ta to pięknie rośnie! Niedługo chyba powędruje na działkę.
Myślę, że posadzę ją kępkami, dla lepszego efektu.

Moje śliczne rozplenice. Oby dwie malutkie dogoniły te trzy większe.
Na razie nie chcę ich jeszcze rozsadzać, ale może powinnam już, póki mają nie za duże korzonki?

Odniosłam też wysiewowe porażki:
W ogóle nie wzeszedł mi czosnek ozdobny / olbrzymi, pomimo, że siałam go trzy razy i to na różne sposoby (ze stratyfikacją i bez).
Nie wzeszedł także sadziec purpurowy / konopiasty, pomimo dwukrotnego wysiewu.
Niestety nie wzeszedł również akant.
Na straży balkonowych mieszkańców stoi mój nowy, puchaty rojnik

Wczoraj pozbierałam listki truskawek i poziomek i część zaparzę na świeżo, część ususzę zwyczajnie, żeby córka wybrała, jakie woli - czy fermentowane, czy nie, bo te listki to akurat leczniczo tylko dla niej.
Soniu, dziękuję

Z rozplenic bardzo się cieszę i dziękuję za poradę

Rozwar z każdym dniem jest coraz większy, więc nabrałam nadziei na tegoroczne kwitnienie. Ponieważ ślimaki go omijają, na pewno wysieję go znów, bez względu na kolor.
Parapetowi mieszkańcy rosną i cieszą oczy.
Kolejna cukinia postanowiła wykiełkować. Z kupionych wykiełkowała mi tylko jedna Astra Polka i tylko jedna Diamant i to dopiero po 10 dniach. Ach, no i tylko jeden patison Polo.
Z moich własnych nasion kabaczka białego - 10/10 i to zaledwie po 1 dobie.


Wygląda na to, że jednak pojawił się na świecie mój własny dyptam jesionolistny!

Ile razy dziennie wychodzę do niego na balkon z lupą, to nie zliczę


Podobnie sytuacja wygląda z jedyną turzycą Graya.

Obym tylko nie zaszkodziła im nadopiekuńczością.
Dynie ozdobne już muszą wyjechać na działkę, pod chmurkę. Pięknie podrosły:

Kozieradka pokazała listki właściwe:

Rabarbar "Lider" rośnie, baaardzo powoooli:

Szpinak malabarski też się nie spieszy, pewnie przez niedostateczne ciepło. A i tak nocuje w domu (i nie tylko on).

Przeciwieństwem jest ostnica. Ta to pięknie rośnie! Niedługo chyba powędruje na działkę.
Myślę, że posadzę ją kępkami, dla lepszego efektu.

Moje śliczne rozplenice. Oby dwie malutkie dogoniły te trzy większe.
Na razie nie chcę ich jeszcze rozsadzać, ale może powinnam już, póki mają nie za duże korzonki?

Odniosłam też wysiewowe porażki:
W ogóle nie wzeszedł mi czosnek ozdobny / olbrzymi, pomimo, że siałam go trzy razy i to na różne sposoby (ze stratyfikacją i bez).
Nie wzeszedł także sadziec purpurowy / konopiasty, pomimo dwukrotnego wysiewu.
Niestety nie wzeszedł również akant.

Na straży balkonowych mieszkańców stoi mój nowy, puchaty rojnik


Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.